Wszczęto śledztwo w sprawie oświadczeń majątkowych Mariana Banasia

Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. To efekt m.in. piatkowego zawiadomienia, które złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK.
Zobacz wideo

Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury od grupy posłów opozycji w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz z Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

- Śledztwo dotyczy złożenia fałszywych oświadczeń o stanie majątkowym i podania nieprawdy co do wysokości posiadanych zasobów pieniężnych oraz innych dodatkowych danych o stanie majątkowym, w związku z osiągnięciem dochodu z wynajmu posiadanych nieruchomości, a także składania - zawierających nieprawdę - deklaracji i zeznań podatkowych w podatku dochodowym od osób fizycznych, poprzez niewykazywanie przychodów osiąganych z tytułu wynajmu nieruchomości, przez co narażono podatek na uszczuplenie w kwocie dotąd nie ustalonej - powiedział Paweł Sawoń, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.

To czyny kwalifikowane z Ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz z Kodeksu karnego skarbowego. - Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 5 - dodał prokurator.

Zaznaczył, że to postępowanie przygotowawcze w sprawie, czyli nikomu dotąd nie postawiono zarzutów.

O skierowaniu w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury CBA poinformowało w piątek po południu. CBA wskazało w nim na podejrzenie złożenia przez Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz uzyskiwania dochodów z nieudokumentowanych źródeł. 

Oświadczenia majątkowe Mariana Banasia

Banaś został powołany przez Sejm na prezesa NIK 30 sierpnia 2019 r. We wrześniu TVN w programie "Superwizjer" podał, że Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu. Cena wynajmu wydawała się więc zaniżona. W pensjonacie zaś reporter TVN miał spotkać osoby znane z krakowskiego półświatka. 

Dymisja Mariana Banasia

W czwartek z Banasiem spotkali się prezes partii Jarosław Kaczyński i wiceprezes PiS, szef MSWiA Mariusz Kamiński. Jak poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, wyrazili oni oczekiwanie podania się przez szefa NIK do dymisji.

Premier Mateusz Morawiecki mówił w piątek, że zapoznał się z raportem CBA w sprawie prezesa NIK, a wnioski z niego płynące powinny skłonić Banasia do podania się do dymisji. Morawiecki wyraził przekonanie, że Banaś poda się w piątek do dymisji. "Jeśli tak się nie stanie, mamy plan "B" - dodał premier.

W piątek na stronach NIK pojawiło się oświadczenie, iż nie zapadła decyzja o tym, by Banaś podał się do dymisji. Wieczorem sam prezes NIK oświadczył: "To dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie - niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśną wszystkie wątpliwości". "Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów" - zapewnił. Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy.

Jak informował jednak DGP, Marian Banaś miał w piątek podać się do dymisji. "Kierując się Dobrem Polski, Najwyższej Izby Kontroli oraz mojej rodziny, składam rezygnację" – miał napisać Banaś w piśmie skierowanym do Elżbiety Witek. Jednak Marszałek Sejmu odesłała mu pismo. Chciała, żeby zgodnie z ustawą o NIK wskazał pełniącego obowiązku prezesa Izby.

Aplikacja TOK FM. Słuchaj i testuj przez dwa tygodnie: 

TOK FM PREMIUM