Uderzenie w syna Mariana Banasia to zły pomysł? "Brakuje tylko martwej ryby albo końskiej głowy"

Wszczęcie śledztwa przez prokuraturę w Białymstoku, która uchodzi za najbardziej upolitycznioną w Polsce to jasny sygnał dla Mariana Banasia: pośpiesz się z decyzją o dymisji, by my działamy - ocenił w "Wywiadzie Politycznym" TOK FM Krzysztof Brejza, senator KO.
Zobacz wideo

Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo dotyczące m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. To efekt m.in. piątkowego zawiadomienia, które złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK.

Krzysztof Brejza, senator Koalicji Obywatelskiej, ocenił, że to "ekspresowe" postępowanie. - Taka żywa, rychliwa prokuratura, szkoda, że w sprawie Srebrnej tego zabrakło – ironizował senator KO. Przypomnijmy, śledczy odmówili posłom PO wszczęcia śledztwa ws. dwóch wież Jarosława Kaczyńskiego. 

Jego zdaniem śledztwo akurat w tej delegaturze prokuratury jest sygnałem dla Mariana Banasia. - To specyficzne środowisko. Ta prokuratura uchodzi za najbardziej upolitycznioną w tym całym PiS-owskim imperium. Sygnał do Banasia jest jasny: pośpiesz się, bo my działamy – mówił dalej Brejza. 

Karolina Lewicka przypomniała, że w mediach coraz głośniej jest o teorii, że rządzący chcą zmusić szefa NIK do dymisji przez działania wobec jego syna, Jakuba. We wtorek portal Onet informował, że miał on stracić pracę w jednym z największych banków. - Te wszystkie rozgrywki pod stołem z synem, negocjacje czy ewentualne "ścięcie" młodego Banasia, to tylko brakuje podrzucenia martwej ryby czy końskiej głowy. Skojerzanie mafijne od razu się narzuca. Jednak nie zapominajmy, że syn Banasia to też nominat PiS – przekonywał senator KO.

Jego zdaniem, całe zamieszanie wokół szefa NIK bardzo źle wpływa na samą instytucję. - To jest obraz oligarchii, która obsiadła państwo. Szkoda w tym wszystkim NIK, bo to była instytucja, w której przez lata polityki nie było za dużo – mówił gość "Wywiadu Politycznego".

Brejza podkreślał, że teraz izba dołącza do "pocztu instytucji zniszczonych przez PiS". - Jego autorytet został zniszczony. To wielka kompromitacja PiS i osłabianie instytucji samego państwa. Jestem pewien że nawet wyborcy PiS nie chcieli takiej polityki – ocenił polityk PO. Wśród tych "zniszczonych" instytucji Brejza wymienił też Trybunał Konstytucyjny czy KRS. - Nie ma instytucji w państwie, której ludzie PiS by nie osłabili. Czekają nas lata odbudowy autorytetu i zasobów ludzkich. Bo pamiętajmy, że z każdym Marianem Banasiem czy Julią Przyłębską (szefową TK-red.) do tych instytucji wchodzą ich nominaci, ludzie podobnego pokroju, którzy wypychają stamtąd apolitycznych urzędników – wyjaśniał Krzysztof Brejza.

Kariera Jakuba Banasia

Warto przypomnieć, jak zaczęła się kariera Jakuba Banasia. W 2017 roku, kiedy na czele MON stał Antoni Macierewicz, syn Mariana Banasia trafił do Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Po kilku miesiącach został prezesem firmy Maskpol, czołowego producenta sprzętu dla wojska. Później został m.in. pełnomocnikiem zarządu państwowego Banku Pekao S.A.; zasiadał też w radzie nadzorczej Związku Pracodawców Przedsiębiorstw Przemysłu Obronnego i Lotniczego, zrzeszającego państwowe firmy jak PGZ, Bumar czy Rosomak.

Z ustaleń mediów wynika też, że to Jakub Banaś chciał prowadzić działalność gospodarczą w kamienicy, która do jego rodziny miała trafić dzięki znajomości ojca z kombatantem. Syn Mariana Banasia chciał w budynku na krakowskim Podgórzu założyć centrum szkoleniowo-hotelowe.

W Aplikacji TOK FM posłuchasz na telefonie:

TOK FM PREMIUM