Poseł SLD "proponuje spróbować się utrzymać w Warszawie za 9 tys. zł". Przeprosił za te słowa
Zdaniem posła SLD Marcina Kulaska, poselski budżet jest mocno obciążony, choćby ze względu na brak aneksów kuchennych w Domu Poselskim. - W pokoju mogę zrobić sobie jedynie herbatę, poza tym muszę stołować się na mieście (...). To są wszystko koszty. Gdybym chciał sobie zrobić śniadanie, to mam to utrudnione. Nie mogę sobie ani podgrzać parówki, ani usmażyć jajecznicy, bo nie ma gdzie - powiedział Interii Kulasek.
- Proponuję spróbować się utrzymać w Warszawie za 6,5 tys. zł na rękę i dietę 2,5 tys. zł - dodał.
Jak czytamy na stronie Sejmu, wysokość uposażenia poselskiego wynosi obecnie 9892,30 zł brutto. Posłom przysługuje też dieta parlamentarna, która wynosi 25 proc. uposażenia - obecnie jest to 2473,08 zł brutto.
Interia przypomina, że parlamentarzystom przysługuje także ryczałt na wynajęcie mieszkania. Wynosi 2,5 tys. zł, czyli tyle samo, co zakwaterowanie w hotelu sejmowym przez cały miesiąc. - Da radę wynająć za to kawalerkę, oczywiście - komentuje Kulasek.
Słowa posła SLD odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych.
Po kilku godzinach od publikacji tekstu w Interii poseł Kulasek odniósł się do swojej - szeroko cytowanej - wypowiedzi.
"Sens wypowiedzianych przeze mnie słów był inny, nigdy nie powiedziałem, że z pensji posła nie można utrzymać się w Warszawie. Uważam, że posłowie zarabiają dobrze. Rozmowa nie była autoryzowana. Wszystkich przepraszam i obiecuję zawsze autoryzować swoje wypowiedzi" - napisał na Twitterze.
Marcin Kulasek w październiku po raz pierwszy został posłem - zdobył mandat z okręgu olsztyńskiego. Od 2016 roku jest sekretarzem generalnym Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wcześniej był m.in. radnym sejmiku warmińsko-mazurskiego. W 2010 roku bez powodzenia ubiegał się o urząd prezydenta Olsztyna.
Podobne wypowiedzi dotyczące zarobków polityków padały także w przeszłości i zawsze odbijały się szerokim echem. Na początku 2018 roku, przy okazji dyskusji o premiach dla ministrów rządu Beaty Szydło - Jarosław Gowin powiedział w Radiu Zet, że jako minister sprawiedliwości w 2014 roku, jeszcze w rządzie PO-PSL, zarabiał zbyt mało. - Czasami nie starczało mi do pierwszego - powiedział Gowin. - Miałem wtedy jeszcze trójkę dzieci na utrzymaniu. Sytuacja, w której minister, zamiast skupiać się na sprawach państwa, zastanawia się jak dożyć do pierwszego, nie jest zdrowa - argumentował. Niedługo potem lider Porozumienia przeprosił za te słowa.
DOSTĘP PREMIUM
- Izraelskie ulice spłynęły krwią, rząd szykuje odpowiedź. "Spirala wrogości podkręca się w trybie turbo"
- PiS szykuje się do kroku wstecz ws. "lex Kaczyński". Prof. Matczak: Boją się, ale mleko i tak się rozlało
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Anna Czerwińska nie żyje. Wybitna polska himalaistka zmarła w wieku 73 lat
- Kukiz wyklucza start z list PiS. Chyba, że w "formule koalicyjnej"
- Prawie 80 proc. Polaków uważa, że wojna w Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski [SONDAŻ]
- Miało być wstawanie z kolan, jest "pełzanie po podłodze". Ujazdowski o "kompromisie" PiS-u z Brukselą w sprawie reformy SN
- Zamiast wspierać młodzież, inwestują w infrastrukturę. Lubnauer oburzona decyzją Czarnka o dofinansowaniu zakupu willi