Raport NIK ws. wieziennictwa. 16 zawiadomień do prokuratury

Najwyższa Izba Kontroli zapowiada 16 zawiadomień do prokuratury w związku z nieprawidłowościami w wydatkowaniu środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy.
Zobacz wideo

Najwyższa Izba Kontroli poinformowała we wtorek, że "w ramach kontroli Programu 'Praca dla Więźniów' ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy stwierdzono 27 przypadków udzielenia zamówień z naruszeniem przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych". Łączna kwota wydatkowanych w ten sposób środków to ponad 115 mln zł.

 

- Kontrolerzy wykryli również kilkanaście przypadków zaniżania wysokości czynszu dzierżawionych hal przemysłowych - straty z tego tytułu mogą sięgać nawet 37 mln zł - poinformowano na konferencji prasowej. W związku z wynikami kontroli NIK podjęła decyzję o skierowaniu 16 zawiadomień do prokuratury (osiem zawiadomień wysłano, osiem jest jeszcze przygotowywanych).

"To wielki sukces Jakiego"

Jan Kanthak, rzecznik Solidarnej Polski mówił jeszcze przed konferencją NIK,  że program "Praca dla więźniów" to wielki sukces ministerstwa i Jakiego. - Mówiło się o Kazimierzu Wielkim, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Patryk Jaki zastał służbę więzienną i więźniów, którzy nie pracowali, a dzięki działaniom przede wszystkim ministra Jakiego - jako wiceministra, który odpowiadał za ten dział - więźniowie w końcu pracują i Polacy to dostrzegają - powiedział.

Dodał, że 85 proc. więźniów, którzy mogą pracować, pracuje. - Dzięki temu lepiej przebiega proces resocjalizacji (...), z drugiej strony opłacane są alimenty i inne zaległości finansowe. To jest zasada win - win, każdy wygrywa - stwierdził.

Rzecznik Solidarnej Polski zwrócił uwagę, że raport NIK powstawał za czasów, kiedy prezesem Izby był Krzysztof Kwiatkowski. - Rzeczywiście znaliśmy wnioski pokontrolne, z którymi się nie zgadzamy. Stoimy na stanowisku, że to było motywowane politycznie ze względu na liczby - poinformował.

Tor przeszkód za blisko 400 tys. zł

Na polecenie prezesa NIK Mariana Banasia Izba skierowała zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu. W centrum wydano 370 tys. zł na zaprojektowanie i wybudowanie toru przeszkód dla kursantów. - W opinii biegłego powołanego przez Izbę, kwota którą wydano na realizację inwestycji jest o ponad 300 tys. zł wyższa niż maksymalny koszt takiej inwestycji tj. 65 tys. zł. Biegły - doktor nauk technicznych w dziedzinie budownictwa, adiunkt w Instytucie Konstrukcji Budowlanych Politechniki Poznańskiej, autor ponad 300 opracowań i opinii technicznych z zakresu budownictwa wykonywanych na zlecenie m.in. sądów powszechnych, prokuratur - wyceniając inwestycję miał pełny dostęp do dokumentacji przekazanej kontrolerowi NIK przez Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu, a także uczestniczył w oględzinach inwestycji - donosi NIK. 

NIK ustaliła również, że tor przeszkód przez prawie 10 miesięcy od momentu oddania do użytku nie był w ogóle wykorzystywany.

Sprawa może trafić do sądu

Jak wyjaśniał w Poranku Radia TOK FM Krzysztof Kwiatkowski, były szef NIK a obecnie senator niezależny, jeśli prokuratura - podległa rządowi - nie zdecyduje się wszcząć śledztwa w tej sprawie, to izba może złożyć na tę decyzję zażalenie. - Mało osób o tym pamięta. Jeżeli prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa, to Najwyższej Izbie Kontroli przysługuje prawo do zażalenia. I składa się je już do sądu. Teraz władza już wie - a wtedy odpowiedzialny za sprawy więziennictwa był obecny europoseł Patryk Jaki - że sprawy nie będzie analizować tylko prokuratura, ale w razie potrzeby także niezawiśli sędziowie, a wielu z nich pokazało odporność na wpływy – wyjaśniał Krzysztof Kwiatkowski.

W Aplikacji TOK FM posłuchasz na telefonie: