Sebastian Kaleta krytykuje działanie prezes Małgorzaty Gersdorf: To manipulowanie wymiarem sprawiedliwości
Na początku rozmowy prowadzący Poranek Radia TOK FM Jan Wróbel odniósł się do słów szefa komitetu wykonawczego PiS Krzysztofa Sobolewskiego, który w rozmowie z "DGP" zapowiedział, że reforma sądów zostanie przez PiS dokończona po wyborach prezydenckich. Redaktor Wróbel zwrócił uwagę, że partia Kaczyńskiego pewnie zrobi to wcześniej, bo już w kwietniu odbędzie się wybór I prezesa Sądu Najwyższego.
Sebastian Kaleta odparł, że obóz rządowy próbuje realizować reformy sądów - "z lepszym bądź gorszym skutkiem" już teraz. - Ale jesteśmy świadomi tego, że mamy do czynienia z oporem ze strony środowiska sędziowskiego, więc wprowadzanie jakichkolwiek zmian w atmosferze takiego, czasem wręcz bezprawnego, oporu nie jest najłatwiejsze - powiedział poseł PiS.
Jak dodał, obóz rządzący chciałby na początku przeprowadzić szereg zmian instytucjonalnych, na podstawie których potem wprowadzałby zmiany dotyczące m.in. sprawności postępowań. - Żeby można było je realizować trzeba zakończyć ten pierwszy etap, który niestety z pewnych obiektywnych przyczyn nam się przedłuża - przekonywał gość TOK FM.
PiS chce zmienić zasady wyboru I prezesa SN
Redaktor Wróbel wrócił jednak do kwestii zmiany I prezesa Sądu Najwyższego. Tym bardziej, że wniesiony ostatnio przez PiS projekt ws. dyscyplinowania sędziów wprowadza także zmiany i w tym zakresie. Przypomnijmy, kadencja obecnej prezes SN Małgorzaty Gersdorf kończy się w kwietniu 2020 roku. Gdyby PiS udało się przepchnąć tzw. "ustawę kagańcową" (jak określa ją opozycja), nowy prezes SN byłby wybrany już na nowych zasadach.
Zgodnie z projektem PiS, kandydaci na stanowisko I prezesa SN mają być wybierani tak, jak dotychczas przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Zmieniają się jednak zasady ustalania kworum. Według dotychczasowych przepisów, do podjęcia uchwały w sprawie wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN, wymagana jest obecność co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb. Jeżeli nie było wymaganego kworum, na kolejnym posiedzeniu wymagana jest obecność co najmniej 3/5 ogólnej liczby sędziów Sądu Najwyższego.
W projekcie wniesionym przez PiS czytamy, że w Zgromadzeniu Ogólnym wyłaniającym kandydatury na stanowisko I prezesa SN musi uczestniczyć co najmniej 84 członków. Jeśli do wyboru nie dojdzie z braku kworum, możliwa będzie kolejna próba, ale już przy mniejszym kworum - 75 członków, a potem jeszcze trzecia wymagająca uczestnictwa co najmniej 32 członków Zgromadzenia Ogólnego. Jeżeli kandydaci na stanowisko I prezesa SN nie zostaną wybrani zgodnie z tymi zasadami, prezydent będzie mógł powierzyć wykonywanie obowiązków wskazanemu przez siebie sędziemu SN.
- Jak dobrze sobie policzymy, to w tych obu mianowanych izbach Sądu Najwyższego, co do których jest kontrowersja w środowisku sędziowskim macie 36 osób, czyli na pewno dacie radę zgłosić odpowiednie osoby... - komentował redaktor Jan Wróbel i pytał swojego gościa, po co to całe zamieszanie, i dlaczego nie można zostawić dotychczasowych zasad.
- Mamy sytuację w Sądzie Najwyższym niestety nieciekawą z tego powodu, że I prezes [Małgorzata Gersdorf] próbuje wbrew brzmieniu ustaw i konstytucji oceniać kto jest sędzią, a kto nie, w ramach czynności służbowych, a nie orzeczniczych - odpowiedział Kaleta. Jego zdaniem, proponowane przez PiS zmiany dają pewność, że wszyscy sędziowie SN wezmą udział w procedurze wyboru I prezesa. Przekonywał, że każde kolejne kworum jest mniejsze, bo - jak mówił - część sędziów SN może po prostu bojkotować wybory. - Widzimy, co obecnie dzieje się w Sądzie Najwyższym. Wbrew prawu i ustawom, I prezes i prezesi niektórych izb w ramach działalności służbowej naciskają na niezawisłość innych sędziów, by nie orzekali lub wręcz odbierają im sprawy. To jest manipulowanie wymiarem sprawiedliwości - ocenił Kaleta.
- Czy pana zdaniem I prezes SN byłaby w stanie wskazać przepis ustawy, który pozwoliłby jej nie dopuścić do orzekania konkretnego sędziego? - pytał redaktora Wróbla jego gość. Dziennikarz przypomniał w tym momencie ważny listopadowy wyrok TSUE, zgodnie z którym to właśnie Sąd Najwyższy miał decydować czy nowa KRS i Izba Dyscyplinarna jest niezależna i powołana zgodnie z prawem. Zdaniem posła Kalety, wyrok TSUE jest w naszej debacie publicznej często manipulowany, a Izba Pracy SN "wypaczyła jego sens".
- W polskim porządku konstytucyjnym relacje związane z prawem unijnym, a prawem ustrojowym (...) leżą po stronie sądu ostatniego słowa czyli Trybunału Konstytucyjnego - powiedział gość TOK FM.
Całej rozmowy z Sebastianem Kaletą posłuchaj w Aplikacji TOK FM!
-
Przez euro Chorwacja już nie na polską kieszeń? "Panuje jakaś chora propaganda"
-
PiS ściga się z Braunem? Spot z Auschwitz pojawił się, "by przebić we wzmożeniu patriotycznym posła" Konfederacji
-
Tanio już było. Czy drogie bilety na muzyczne festiwale odstraszyły fanów?
-
Nagranie Andrzeja Seweryna wyciekło do sieci. PiS oburzone: Skandaliczna wypowiedź
-
"Popełniliśmy błąd". Łukaszenka szokuje, mówiąc o wojnie w Ukrainie
- Wyniki Lotto 3.06.2023, sobota [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- Erdogan złożył przysięgę. Rozpoczął trzecią kadencję na stanowisku prezydenta Turcji
- Kaczyński komentuje zaskakujący ruch prezydenta. Czy PiS przyjmie nowelizację "lex Tusk"?
- W Trzebini na korcie tenisowym zapadła się ziemia. "Jeszcze pod wieczór ludzie tam grali"
- "Jesteśmy gotowi, by rozpocząć kontrofensywę". Zełenski: Nie możemy czekać miesiącami