Lider SLD Włodzimierz Czarzasty zapowiedział w niedzielę, że podczas wtorkowego posiedzenia zarządu swej partii zgłosi szefa Wiosny Roberta Biedronia na kandydata w wyborach prezydenckich. Ostatecznie rekomendacji - dodał - dokona zarząd po dyskusji. Ostatecznie wspólny kandydat Lewicy na prezydenta ma być przedstawiony na konwencji SLD, Wiosny i Lewicy Razem, która odbędzie się 19 stycznia.
- Kandydatura Biedronia najmniej bolesnym rozwiązaniem, on będzie najmniej szkodził rywalizacji między członami ugrupowania - w Weekendowym Poranku Radia TOK FM stwierdził dr Jerzy Głuszyński z Instytutu Badawczego ProPublicum.
Wątpliwości miał redaktor TOK FM Maciej Zakrocki. - Ze względu na niedotrzymywanie słowa nie jest symbolem pięknej porażki? - pytał. Przypomniał też, że Wiosna na jesieni przestała istnieć, więc trudno Roberta Biedronia wyobrazić sobie jako symbol zwycięstwa. Zgodziła się z nim prof. Krystyna Skarżyńska, psycholog z SWPS. - Wydaje mi się, że bardzo wiele osób obwinia przewodniczącego Wiosny za jej klęskę, bardzo wiele jego zachowań było niedojrzałych. Powinna być wskazana osoba, która może zdobyć więcej głosów. Biedroń jest rozpoznawalny, ale również z negatywnej strony - przekonywała.
Anty-Duda czy lepszy Duda?
Kilka gorzkich słów padło też w stronę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki Platformy Obywatelskiej na prezydenta. - Polacy mogą mieć deficyt - kim jest Kidawa-Błońska? Ma wiele miękkich cech: jest sympatyczna, niekonfliktowa, ale od polityków oczekujemy pewnej wyrazistości, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie - co ja zyskam, gdy ta osoba ten urząd obejmie - stwierdził Głuszyński. A prof. Skarżyńska zauważyła: Jest ciągły problem, czy kandydat opozycji ma być anty-Dudą, czy lepszym Dudą.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:
