Europoseł PiS o decyzji KE: Składam to na karb nieprzygotowania przewodniczącej do pełnienia funkcji
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech, w której stwierdza, że sytuacja w obu państwach pogarsza się. PE apeluje do KE i Rady UE o wykorzystanie dostępnych narzędzi, by wyeliminować ryzyko naruszania wartości unijnych.
Rezolucja jest głównie tekstem o przebiegu procedury z art. 7 unijnego traktatu i wezwaniem, by składająca się z ministrów ds. europejskich Rada ds. Ogólnych zwiększyła presję na Polskę i Węgry, ponieważ do tej pory wysłuchania nie były organizowane w sposób "regularny, uporządkowany i otwarty".
- Ci, którzy zarzucają nam zamach na demokrację, nie podają żadnych materialnych faktów, to są ogólniki. Na tej podstawie podejmowane są rezolucje, a w tej ostatniej rezolucji źródłem informacji jest poprzednia rezolucja - komentował w TOK FM europoseł Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
Wyraził, że postępowanie w Radzie UE ws. procedury z art. 7 niebawem się zakończy.
- Najwyższy czas, żeby Polska doprowadziła do głosowania. Wiemy doskonale, że Komisja orientuje się, że nie ma tam większości i mam nadzieję, że ten wniosek wreszcie upadnie - mówił.
Europoseł Zbigniew Kuźmiuk skomentował też decyzję Komisji Europejskiej, która poinformowała w zeszłym tygodniu, że wystąpi do Trybunału Sprawiedliwości UE o środki tymczasowe ws. przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego wobec polskich sędziów. A to oznacza, że jeśli TSUE przyjmie ten wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona.
- Jestem zawiedziony tym posunięciem Komisji. Składam to na karb pewnego nieprzygotowania do pełnienia funkcji pani przewodniczącej von der Leyen. Myślę, że na nią zwaliło się tyle ważnych i pilnych rzeczy, że nie miała głowy do jakiegoś punktu dotyczącego praworządności, żeby to dokładnie rozpoznać. Komisja jest naciskana w sprawie budżetu, naciskana w sprawie zielonego ładu, odnoszę wrażenie, że działa chaotycznie - komentował.