Ustawa kagańcowa trafiła na biurko prezydenta. "Drzwi są otwarte"
Jeżeli kierować się ostatnimi wypowiedziami prezydenta, nie ma raczej większych wątpliwości, że przepisy opuszczą Pałac Namiestnikowski z akceptacją Andrzeja Dudy.
O spotkanie z prezydentem i przedstawienie argumentów przeciw podpisywaniu ustawy apelowali po sejmowym głosowaniu politycy opozycji. Koalicja Obywatelska, Lewica i PSL wspólnie poprosiły o możliwość dyskusji z Andrzejem Dudą.
Na podobnym stanowisku stoją organizacje europejskie, w tym komisja wenecka, która w swojej opinii krytykowała przepisy o karaniu sędziów i sugerowała między słowami wycofanie się z pomysłu.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski nie wyklucza, że do spotkania z przedstawicielami opozycji, jeszcze przed ewentualnym podpisaniem przepisów, dojdzie:
- Drzwi Pałacu prezydenckiego są otwarte i nie mogę wykluczyć, że do takiego spotkania dojdzie. Jednak proszę pamiętać, że w najbliższym czasie będzie bardzo ważne wydarzenie o randze międzynarodowej, czyli rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau - mówił.
Wcześniej prezydent, jeszcze na etapie prac nad ustawą w Senacie, dyskutował o przepisach z marszałkiem izby Tomaszem Grodzkim. Ustawa kagańcowa, którą w czwartek przyjął ponownie Sejm, zakłada wprowadzenie kar dla sędziów, włącznie z usunięciem z urzędu, za - szeroko rozumiane - działania mające godzić w funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
Sędziów będzie można również karać za badanie i podważanie legalności wyboru innych sędziów, czym PiS chce zablokować wykonywanie uchwały Sądu Najwyższego, który stwierdził, że osoby powołane przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa są nieuprawnione do orzekania.
O stwierdzenie konstytucyjności tej uchwały do Trybunału Konstytucyjnego zawnioskował premier Mateusz Morawiecki.