"Mam wrażenie, że to trochę przypadkowa kariera". Kim jest Agnieszka Kaczmarska, szefowa Kancelarii Sejmu?

- Jest bardzo uprzejma, raczej cicha i nieprzyzwyczajona do medialnej presji - tak o szefowej Kancelarii Sejmu mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości. Kim jest Agnieszka Kaczmarska, która stała się jedną z twarzy batalii rządzących o to, byśmy nie poznali list poparcia kandydatów do nowej KRS?
Zobacz wideo

"Jestem osobą bardzo dużo pracującą, wymagającą od siebie, ale również od pracowników" - tak mówiła o sobie Agnieszka Kaczmarska, prezentując posłom z Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych swoją kandydaturę na stanowisko szefowej Kancelarii Sejmu. Była połowa grudnia 2016 roku. Agnieszka Kaczmarska już wówczas była posłom dobrze znana, bo kilka miesięcy wcześniej (luty 2016) została wiceszefową Kancelarii Sejmu, a od 4 października 2016 roku pełniła obowiązki szefowej.

W trakcie wspomnianego posiedzenia komisji Agnieszka Kaczmarska zapewniała, że chciałaby "poprawić warunki pracy parlamentarzystów, jeżeli chodzi o administrację". - Tak, aby Kancelaria Sejmu była bardziej przyjazna parlamentarzystom, aby czuli się dobrze i zawsze mogli polegać na urzędnikach - mówiła. Jej kandydatura została zaopiniowana pozytywnie. Siedmioro posłów komisji zagłosowało "za", nikt nie był przeciw, dwie osoby wstrzymały się od głosu. W związku z tym, od 1 stycznia 2017 roku Agnieszka Kaczmarska już oficjalnie zaczęła być szefową Kancelarii Sejmu. 

Wyniki głosowania pokazują, że na posiedzeniu obyło się bez większych emocji. Większe kontrowersje, niż zgłoszenie kandydatury Kaczmarskiej, wzbudziło odwołanie jej poprzednika - Lecha Czapli, który pracował w Sejmie od ponad 30 lat, a od sześciu kierował sejmową kancelarią. Został odwołany przez Marka Kuchcińskiego i przeniesiony do Sekretariatu Posiedzeń Sejmu.

Skąd wzięła się Agnieszka Kaczmarska?

Zanim Agnieszka Kaczmarska zaczęła pracę w Kancelarii Sejmu, przez wiele lat (od 2005 roku) pełniła funkcję dyrektora biura klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Jednocześnie - od 2002 roku - była radną warszawskiej dzielnicy Targówek, gdzie przez osiem lat sprawowała też stanowisko przewodniczącej klubu PiS. Udzielała się w komisjach edukacji oraz infrastruktury, inwestycji i ochrony środowiska.

- Bardzo dobrze wspominam współpracę z panią minister. Była przewodniczącą komitetu PiS na Targówku, klubu radnych i wiceprzewodniczącą Rady Dzielnicy Targówek. Miała znaczący wpływ na funkcjonowanie naszych struktur - mówi nam Grzegorz Golec. Radny PiS z Targówka współpracował z Agnieszką Kaczmarską od 2007 roku w komitecie PiS, później również w radzie dzielnicy w latach 2010-2011, a także od 2014 roku. Golec podkreśla, że obecna szefowa Kancelarii Sejmu była też "dobrze odbierana przez mieszkańców". - Miała najwyższy wynik pośród wszystkich radnych w wyborach w 2014 roku - podkreśla. Agnieszka Kaczmarska zdobyła wówczas 1132 głosy, najwięcej w dzielnicy. 

Nieco inne wspomnienia ma radny Platformy Obywatelskiej, który także współpracował z Kaczmarską w radzie dzielnicy przez kilka kadencji. Prosi o zachowanie anonimowości. - Była bardzo ukierunkowana na cel. Jak się na coś uparła, to za wszelką cenę próbowała udowodnić, że tak jest, nawet jeżeli nie miała racji. Nie chciała przyznać się do błędu - mówi. Podkreśla, że wiele razy wchodziła w utarczki słowne z burmistrzem dzielnicy Sławomirem Antonikiem, choć merytorycznie "nie wychodziła raczej przed szereg". Prym, jak dodaje nasz rozmówca, wiedli w klubie PiS inni radni: Maciej Jankiewicz (obecny członek zarządu Orlen Asfalt) czy Andrzej Bittel (aktualny wiceminister infrastruktury). - Wszyscy wiedzieliśmy, że Agnieszka pracuje w klubie parlamentarnym PiS, ale trzeba przyznać, że nie przekładała tego na nasze lokalne podwórko. Nie urządzała wielkich politycznych mów. Jako o koleżance nie możemy o niej powiedzieć złego słowa. Kiedy się z nią rozmawiało, była naprawdę przesympatyczną osobą. Gorzej, kiedy trzeba było coś uzgodnić. Bardzo nie lubiła Platformy - wspomina radny PO.

W archiwalnych artykułach lokalnych mediów o Agnieszce Kaczmarskiej nie ma zbyt wiele informacji. Można znaleźć teksty m.in. o tym, jak - stojąc na czele klubu PiS - domagała się dymisji wspomnianego już burmistrza Targówka Sławomira Antonika albo o tym, jak krytykowała radnych PO przy okazji dyskusji i głosowania nad dzielnicowym budżetem.

W ciągu ostatnich dwóch lat bycia radną (2014-2016) Agnieszka Kaczmarska złożyła 20 interpelacji. We wcześniejszej kadencji (2010-2014) - 25. Mandatu zrzekła się w październiku 2016 roku - po tym, jak Marek Kuchciński powołał ją na stanowisko p.o. szefa sejmowej kancelarii. 

- Agnieszka jest w tej lokalnej polityce od bardzo dawna. Nawet trudno wskazać dokładnie, "od kogo" się wzięła. Na pewno jej politycznym patronem nie jest Mariusz Kamiński [prezes warszawskiego PiS-u] - mówi nam jeden z polityków PiS, który chce zachować anonimowość. Jak dodaje, mogła blisko współpracować z Mariuszem Błaszczakiem, będącym w latach 2010-2015 szefem klubu parlamentarnego PiS i właśnie z Markiem Kuchcińskim, który pełnił tę samą funkcję w na przełomie 2006-2007 i w roku 2010. - Mam wrażenie, że to trochę przypadkowa kariera. Po prostu nie było nikogo innego, a ona sprawdziła się w klubie PiS, umiała poruszać się po Sejmie. Do tego była bardzo uprzejma, grzeczna, wszyscy ją bardzo lubili - ocenia nasz rozmówca.

Twarz batalii o listy do KRS

Obecnie Agnieszka Kaczmarska jest jedną z twarzy batalii PiS dotyczącej nieujawnienia list osób popierających kandydatów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Mimo wyroków Wojewódzkiego i Naczelnego Sądu Administracyjnego - kierowana przez nią Kancelaria Sejmu nie chce ich opublikować. Zasłania się m.in. decyzją Urzędu Ochrony Danych Osobowych (prezesem jest wieloletni radny PiS, Jan Nowak).

Za to, że list nie ujawniła, sędzia Paweł Juszczyszyn nałożył ostatnio na Agnieszkę Kaczmarską dwie grzywny o łącznej wartości 6 tys. złotych. Urzędniczka zapowiedziała, że będzie się odwoływać od tej decyzji.  

- Pani minister zupełnie nie jest przyzwyczajona do takiej presji medialnej, z jaką ma teraz do czynienia. Nie jest prawnikiem z wykształcenia [jest politologiem - red.], nie czuje się dobrze w tłumaczeniu wszystkich prawniczych meandrów a propos tego, co dzieje się w Sejmie. To widać po jej wypowiedziach - mówi nam jeden z posłów PiS.

Jak dodaje, wiele osób w partii było przekonanych, że Agnieszka Kaczmarska straci stanowisko po tzw. aferze samolotowej. Przypomnijmy - w lipcu wyszło na jaw, że były już Marszałek Sejmu Marek Kuchciński na pokład rządowego samolotu zabierał członków swojej rodziny oraz partyjnych kolegów. Sam zainteresowany długo nie zabierał w tej sprawie głosu osobiście, oddając "pałeczkę" Centrum Informacyjnemu Sejmu. Jego dyrektor Andrzej Grzegrzółka (podwładny Kaczmarskiej) podawał sprzeczne komunikaty. Raz zapewniał, że żadne takie loty nie miały miejsca, innym razem podał, że jednak było ich ponad 20. Wskutek "afery samolotowej" Marek Kuchciński złożył rezygnację, a Agnieszka Kaczmarska zapowiedziała, że odda się do dyspozycji jego następczyni Elżbiety Witek. Ostatecznie zarówno ona, jak i Andrzej Grzegrzółka pozostali na stanowiskach. 

Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo:

TOK FM PREMIUM