Agent Tomek zatrzymany. Chodzi o śledztwo ws. stowarzyszenia "Helper"
"Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń potwierdził, że do zatrzymania doszło właśnie na polecenie jej śledczych. Sprawą prowadzonego przez byłego posła PiS stowarzyszenia 'Helper'" zajmują się oni od kilku lat - informuje na Twitterze reporter TOK FM Jakub Medek.
W połowie listopada Tomaszowi K. śledczy postawili mu już zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami ok. 10 mln zł oraz oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy - w kwocie 2 mln zł.
Prokuratura nie ujawnia na razie, jakie nowe zarzuty zamierza zatrzymanemu postawić.
Głównym wątkiem śledztwa jest wyjaśnienie nadużyć finansowych związanych z prowadzeniem w latach 2011-2017 domów opieki dla seniorów na Warmii i Mazurach. Prowadziło je olsztyńskie stowarzyszenie Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego "Helper", korzystając z państwowych dotacji. "Helperem" przez pewien czas kierował były agent Tomek.
Część z tych pieniędzy miała zostać przywłaszczona lub wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem. Zarzuty przedstawiono dotąd prawie 40 osobom. Podejrzana jest też żona Tomasza K.
Sprawa willi w Kazimierzu
O dawnym agencie Tomku w ostatnich tygodniach zrobiło się głośno po materiale "Superwizjera" TVN. K. opowiadał tam o kulisach postępowania dotyczącego tzw. willi Kwaśniewskich w Kazimierzu. Były agent - który brał udział w tej operacji - mówił dziennikarzom, że składał nieprawdziwe notatki służbowe. Przekonywał, że działał na polecenie przełożonych - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych - mówił reporterom TVN24 był funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo: