Konwencja wyborcza Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Przed kandydatką na prezydenta przemawiał jej mąż
Konwencję rozpoczął klip Kidawy-Błońskiej, który ilustrowała piosenka zespołu Maanam "Krakowski spleen". Kandydatka na prezydenta odniosła się do utworu: "Kora, niezależnie gdzie jesteś, bardzo ci dziękuje". Po przywitaniu publiczności ze sceny Kidawa-Błońska podeszła do uczestników wydarzenia i przez kilka minut witała się z nimi, po czym usiadła obok męża, reżysera Jana Kidawy-Błońskiego. Publiczność skandowała: "Kidawa, Kidawa!" oraz "Zwyciężymy!".
Po hymnie, który odśpiewał kilkuletni chłopiec, głos na konwencji zabrał przewodniczący Platformy Obywatelskiej. "Jesteśmy dziś razem, bo chcemy budować wspólną Polskę, bez uprzedzeń i podziałów, bez lepszych i gorszych sortów. Polskę, w której każdy czuje się dobrze i bezpiecznie, Polskę naszych marzeń, Polskę pewnej przyszłości" - mówił Budka. "Dziś rozpoczynamy długi bieg po zwycięstwo, wiem, coś o tym. Bieg, który z pewnością nie będzie łatwy, ale z pewnością pokonamy każdą, nawet najtrudniejszą przeszkodę, a wiecie dlaczego? Bo jesteśmy silni gdy działamy razem" - podkreślił.
"Małgosiu, wszyscy jesteśmy twoim sztabem wyborczym" - zapewnił ze sceny polityk PO.
Budka zauważył, że za 10 tygodni wyborcy dokonają najważniejszego wyboru, który zdecyduje o przyszłości Polski. "Wybierzemy nową prezydent RP, głowę państwa, strażnika konstytucji i zwierzchnika sił zbrojnych" - powiedział polityk. "Chcemy by prezydentem Polski była osoba, która troszczy się o swój kraj, a nie o swoją partię, która słucha ludzi, a nie na nich krzyczy, która jednoczy, a nie dzieli, która jest uczciwa i odpowiedzialna, kompetentna i praworządna, która rozumie, że sprawiedliwość i równość wobec prawa to równość dla wszystkich, a nie bezkarność dla partyjnych kolegów" - podkreślił szef PO.
"Wszyscy, którzy znają Małgorzatę Kidawę-Błońską wiedzą, że jest odpowiedzialna i troskliwa, pracowita i otwarta na ludzi, stanowcza, ale okazująca szacunek wszystkim i właśnie takiej prezydent potrzebują dziś Polacy, prawdziwej prezydent, prezydent pewnej przyszłości" - przekonywał Budka.
Zanim wypowiedziała się sama kandydatka, zabrali głos goście. Pierwszym z nich był Maciej Stachowiak, ojciec pobitego na komisariacie we Wrocławiu Igora Stachowiaka. - Liczę, że wrócą czasy, kiedy obywatel będzie się czuł bezpiecznie; liczę na Małgorzatę Kidawę-Błońską - oświadczył w sobotę na konwencji wyborczej kandydatko PO na prezydenta ojciec zmarłego cztery lata temu Igora Stachowiaka - Maciej Stachowiak. Na scenie pojawił się też Sebastian Kościelnik, kierowca seicento, który uczestniczył w kolizji z Beatą Szydło. Powiedział, że chce, żeby wszyscy byli równi wobec prawa. - To nie była zwykła stłuczka. Nie zderzyłem się z samochodem. Zderzyłem się z władzą - powiedział.
O walce z chorobą nowotworową opowiadała z kolei młoda kobieta - Kasia oraz jej ojciec.
Niespodziewanie dla wszystkich z koeli na scenę dostali się przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Klimatycznego i mówili o tym, że Polska powinna zostać krajem neutralnym klimatycznie do 2040 roku.
Przed samą kandydatką wystąpił jej mąż Jan Kidawa-Błoński i opowiadał, o tym, jak się jej oświadczył i jak robił z jej wparciem pierwsze filmy.
- Przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa; kocham Polskę i dlatego chcę być prezydentem Polski; prawdziwą prezydent - zaczęła swoje przemówienie kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.
"Wszystko wskazuje na to, że przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa" - oświadczyła Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że chce być prezydentem Polski, bo troszczy się o ojczyznę i jej przyszłość. "Kocham Polskę tak, jak wy i dlatego tu jestem, i dlatego chcę być prezydentem Polski. Prawdziwą prezydent" - zadeklarowała Kidawa-Błońska.
Jej zdaniem, Polska potrzebuje dziś nowej nadziei i nowego początku. Jak mówiła, Polacy chcą żyć w normalnym kraju, w państwie zbudowanym na wzajemnym szacunku, zaufaniu i uczciwości. "O te wartości w życiu publicznym będę walczyć tak, jak walczyli o nie moi przodkowie" - zapowiedziała.
"Mam nadzieję, że młode pokolenie, które tak bardzo aktywnie dzisiaj walczy o klimat będzie chciało z nami współpracować" - oświadczyła wicemarszałek Sejmu. "Mam nadzieję, że będą chcieli z nami zmieniać Polskę, będą chcieli rozmawiać i będą podawali rękę, kiedy się ją do nich wyciągnie. Bo tylko przez współpracę, tylko przez rozmowy, tylko przez szacunek możemy zrobić coś dobrego" - powiedziała Kidawa-Błońska, zwracając się do młodych aktywistów, którzy wcześniej żądali aktywnych działań ws. poprawy sytuacji klimatycznej i nie chcieli podać jej ręki.
"Nie wykluczajmy się nawzajem, współpracujmy" - apelowała kandydatka. Podkreśliła, że aby podjąć działania, "najpierw trzeba ustalić wspólnie co i w jaki sposób robimy". Wskazywała, że "mądre działanie polega na tym, że ustalamy mapę co robimy i kiedy wspólnie". "I mam nadzieję, że mogę was wziąć na ambasadorów i razem to zrobimy" - zaznaczyła.
Kidawa-Błońska odniosła się również do nowelizacji ustawy o dofinansowaniu TVP i Polskiego Radia, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla publicznej telewizji i radia. "Jak długo można zastanawiać się nad sprawą oczywistą: 2 mld zł na propagandę i promocję kampanię kandydata, czy na choroby nowotworowe. Co jest uczciwe?" - pytała wicemarszałek Sejmu. "Czy to jest zgodne z naszym dziedzictwem Solidarności? Nie. Czy chcemy uchwał PiS-owskich radnych przeciwko mniejszości LGBT? Tak, to prawda, Polacy nie chcą takiej Polski, chcą być wspólnotą" - podkreśliła.
Odniosła się też do sprawy sędziego Tuleyi. - Jest pierwsza ofiara ustawy kagańcowej. Prześladowanie sędziego za wyrok, który nie podoba się władzy to jest dyktatura - powiedziała. Przywrócenie ładu konstytucyjnego będzie dla mnie najważniejszym zadaniem. Każdy polityk, który złamał naszą Konstytucję nie może czuć się bezkarnie - oświadczyła w sobotę podczas konwencji wyborczej kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.
Gwarancją bezpieczeństwa polskich rodzin jest skuteczna ochrona zdrowia - podkreśliła na konwencji wyborczej w Warszawie kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Zapowiedziała, że jako prezydent złoży projekt ustawy zwiększającej nakłady na ochronę zdrowia o 1 proc. PKB.
Kidawa-Błońska oświadczyła, że fundamentem jej prezydentury będzie szeroko rozumiane bezpieczeństwo Polek i Polaków, obejmujące ochronę zdrowia, dobrobyt, przyjazne państwo, przyjazne środowisko, nowoczesną armię oraz sojusze. Wskazała, że podstawową gwarancją bezpieczeństwa polskich rodzin jest skuteczna ochrona zdrowia. Oceniła, że jest to kwestia "najpilniejsza, która najbardziej boli".
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, nie może być tak, że rodzice chorych dzieci poszukują pieniędzy na ich leczenie za pomocą internetowych zbiórek. "Najwyższy czas postawić pytanie: gdzie jest państwo?" - mówiła kandydatka na prezydenta. "Serce pęka, a państwo jest głuche. Władza zajmuje się sama sobą. Walka szefów służb i ministrów przypomina wojnę gangów. Gołym okiem widać, że nie zależy im ani na prawie, ani na sprawiedliwości i na dobru Polaków" - mówiła.
Ocenił, że za tworzony przez rządzących chaos w ochronie zdrowia Polacy płacą najwyższą cenę. "Ja się na to nie zgadzam" - oświadczyła Kidawa-Błońska.
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Sebastian M. zatrzymany. PiS "odtrąbił sukces", a poseł z Łodzi wskazuje, kto mataczył. "Powinni mieć zarzuty"
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
To nie był pierwszy wypadek Sebastiana Majtczaka? Są nowe informacje
- Trzy pytania do Donalda Tuska od TVP. I wtedy mocna deklaracja szefa PO. "Mam coraz więcej dowodów"
- Ten sondaż to game changer? Władza w Polsce może się zmienić. Poseł wskazuje moment przełomowy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Afera po publikacji filmu Wardęgi o youtuberach. Jest doniesienie do prokuratury
- Wybory. Tutaj karty do głosowania już czekają w długich szarych tubach. O co chodzi?