2 mld dla TVP czy na walkę z koronawirusem? Andrzej Duda ma bardzo mało czasu na podjęcie decyzji. "Prezydent trochę nie ma wyjścia"
Jeszcze tylko przez dwa dni zostały prezydentowi Andrzejowi Dudzie na podjęcie decyzji w sprawie ustawy przyznającej mediom publicznym blisko 2 mld złotych. Do piątku 6 marca może ją podpisać, zawetować lub odesłać do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli TK orzeknie, że ustawa jest zgodna z ustawą zasadniczą - prezydent będzie musiał ją podpisać.
Od kilku dni w mediach pojawiają się komentarze, z których wynika, że prezydent rozważa zawetowanie ustawy, a TVP miałaby dostać w jakiś inny sposób (ale wciąż z publicznych środków). Dr Łukasz Pawłowski z "Kultury Liberalnej" ocenił w TOK FM, że to byłoby dość cyniczne posunięcie. - Ja uważam, tak zupełnie szczerze, że prezydent trochę nie ma wyjścia i powinien to podpisać - stwierdził publicysta. Jego zdaniem, Andrzejowi Dudzie trudno byłoby wytłumaczyć swoim wyborcom, dlaczego nie przekazuje środków na TVP. Zwłaszcza że telewizja publiczna od kilku dni emituje materiały, w których przekonuje o swoich sukcesach oraz informuje z jaką "bezpardonową walką" dotyczącą odebrania rekompensaty musi się mierzyć.
Zdaniem Pawłowskiego, jedynym wytłumaczeniem, którego mógłby użyć Andrzej Duda, jeśli zdecydowałby się na zawetowanie nowelizacji, jest koronawirus. Według publicysty, jeśli stworzyłoby się przekaz, że sytuacja w kraju jest nadzwyczajna i potrzebne są środki na walkę z koronawirusem, to obóz rządzący mógłby się jakoś wybronić. - Ale te dwa miliardy są symbolem szerszego problemu. Mianowicie, co zrobić z mediami publicznymi po ewentualnej przegranej PiS. Szczerze mówiąc, nie bardzo widzę drogę do naprawy tej instytucji. (…) Tu nie chodzi nawet o "Wiadomości". Chodzi o to, że nie bardzo jest pomysł na to, jak te media miałyby funkcjonować - mówił Pawłowski. W jego ocenie całą instytucję należałoby zburzyć i budować od nowa, bo sama "wymiana pana Kurskiego czy Pereiry wiele nie zmieni".
2 mld zł na TVP. A może na koronowirusa?
Podobnie sytuację ocenił prof. Andrzej Rychard. Zdaniem socjologa, koronawirus może okazać się - mówiąc "nieco cynicznie" - sposobem na to, jak obóz władzy mógłby wyjść z niewygodnej dla siebie sytuacji. Przypomnijmy bowiem, że opozycja proponowała, by środki przeznaczone dla mediów publicznych przekazać na leczenie onkologii w Polsce. Sejm - głosami Prawa i Sprawiedliwości - nie wyraził na to zgody. Emocje wokół sprawy podgrzał też słynny gest posłanki PiS, Joanny Lichockiej, która podczas debaty sejmowej w tej sprawie pokazała opozycji środkowy palec.
- Teraz można powiedzieć: telewizja może poczekać, część onkologii też może poczekać, bo sporą część [pieniędzy] dajemy na walkę z epidemią koronawirusa. (…) Nie wykluczam, że tak się stanie - stwierdził prof. Rychard.
Jak mówiła dr Anna Materska-Sosnowska, problem pieniędzy dla mediów publicznych nie jest problemem całego obozu rządzącego, ale głównie samego prezydenta Dudy. - Wycofanie się z tych dwóch miliardów to jest pokazanie pewnego rodzaju kapitulacji, ulegania - powiedziała. Zdaniem politolożki z UW, jeżeli rzeczywiście okazałoby się, że PiS chce przeznaczyć te środki na koronawirusa, to sprawa mogłaby się obronić. Choć z drugiej strony - jak zaznaczyła ekspertka - minister Szumowski zapewniał przecież, że ma środki na walkę z epidemią. Dr Materska-Sosnowska przyznała też, że ma daleko idące wątpliwości co do tego, czy obóz rządzący "chciałby iść na wojnę z mediami publicznymi w czasie kampanii wyborczej".
2 mld zł dla TVP? Sondaż
Prowadząca rozmowę Dominika Wielowieyska przypomniała przeprowadzony niedawno sondaż dla "DGP" i RMF FM, z którego wynikało, że niemal 62 proc. ankietowanych woli, by Duda nie podpisywał ustawy (z tego 47,2 proc. chce zawetowania, a 14,7 proc. - odmówienia podpisu i skierowania ustawy do TK). Tylko niecałe 15 proc. badanych uważa, że prezydent powinien złożyć podpis.
Prezydent Duda spotkał się ws. rekompensaty dla mediów m.in. z przedstawicielami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rady Mediów Narodowych. Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że postawił ultimatum szefowi RMN - miał zażądać odwołania prezesa TVP Jacka Kurskiego, a jeśli to się stanie - obiecał podpisać ustawę o mediach publicznych uchwaloną przez PiS. Takiemu rozwiązaniu miał sprzeciwić się jednak sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jak informował przed kilkoma dniami "Press", prezes TVP Jacek Kurski spotkał się z przedstawicielami działających w spółce związków zawodowych. Związkowcy usłyszeli, że jeśli prezydent zawetuje ustawę dającą 1,95 mld zł dla mediów publicznych, TVP będzie musiała szukać oszczędności. Możliwe mają być zwolnienia grupowe.
Posłuchaj całej dyskusji komentatorów z czwartkowego Poranka TOK FM. Możesz to zrobić w aplikacji:
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
Radosław Fogiel na TikToku pyta, "za co nienawidzicie PiS". "Jest cwany. Wpuszcza nas w pułapkę"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
W Holandii stworzyli cmentarz, bo Polki "zaczęły pytać, jak mogą pożegnać swoje dzieci"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- "Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
- PiS na banowanym Tik Toku, kłopoty banku start-upów i coraz doskonalsza sztuczna inteligencja
- Donald Trump może zostać aresztowany. A to nie jest jego jedyny problem. "Traci grunt pod nogami"
- Czy rodzice muszą mówić jednym głosem? Problemem nie są różnice, ale sposób ich wyrażania
- Olaf Scholz przyznał, że regularnie rozmawia z Władimirem Putinem. Podał szczegóły