Komisja przyjęła poprawkę wbrew Min. Sprawiedliwości. Chodzi o eksmisję sprawców przemocy w czasie epidemii

Podczas nocnego posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych dyskutowano szereg poprawek do tzw. tarczy antykryzysowej. Jedna z nich - posłanki Moniki Rosy z Koalicji Obywatelskiej - dotyczyła możliwości eksmisji sprawcy przemocy w sytuacji zagrożenia życia kobiety lub dziecka. Zmianie przeciwne było Ministerstwo Sprawiedliwości.
Zobacz wideo

W czasie pandemii i przymusowej kwarantanny przemoc domowa przybiera na sile. Widać to m.in. po telefonach i mailach do organizacji pozarządowych, które starają się pomagać ofiarom.

Choć eksmisje w czasie pandemii są niedopuszczalne, zdaniem prawników i przedstawicieli organizacji pozarządowych, nie można pozwolić na to, by sprawca przemocy - zamknięty w domu ze swoją ofiarą - dalej mógł się nad nią znęcać. Stąd poprawka, zgłoszona przez posłankę Koalicji Obywatelskiej Monikę Rosę. Przygotował ją Filip Rak, prawnik z kancelarii prawnej Pietrzak, Sidor & Wspólnicy. Chodziło m.in. o potraktowanie takich spraw przez sądy jako pilne, czyli takie, którymi teraz - nawet w dobie pandemii - sądy się zajmują. W poprawce podkreślono także, że należałoby wprowadzić wyjątek do art. 15 specustawy COVID-19 umożliwiający wykonanie nakazu eksmisji sprawcy przemocy domowej.

Poprawki nie poparło Ministerstwo Sprawiedliwości, ale przyjęli ją posłowie PiS

Poprawkę dotyczącą możliwości eksmisji sprawcy, a której sprzeciwiło się Ministerstwo Sprawiedliwości i wiceminister Anna Dalkowska, uzasadniała na Komisji Finansów posłanka KO, Katarzyna Lubnauer. - My rozumiemy, że w sytuacji zagrożenia epidemią nie dokonuje się eksmisji. Natomiast sytuacja przemocy w rodzinie powinna być z tego wyłączona, gdy jest nakaz eksmisji z powodu tego, że osoba ta była sprawcą przemocy w rodzinie. Nie możemy się zgodzić, by z powodu epidemii ofiara była zamknięta w czterech ścianach ze swoim oprawcą - uzasadniała szefowa Nowoczesnej.

Innego zdania była jednak Anna Dalkowska. - Choć zgadzam się z tym, że ofiary przemocy nie mogą pozostawać pod jednym dachem ze swoimi oprawcami, niemniej jednak trzeba pamiętać o zagrożeniu epidemiologicznym, w którym się obecnie znajdujemy. Gdybyśmy wykonywali teraz wyroki eksmisyjne, moglibyśmy potencjalnie stwarzać ryzyko niebezpieczeństwa dla innych ludzi. I tutaj niestety musimy ważyć dobra, w tym szczególnym momencie. Więc rząd nie może niestety tej poprawki poprzeć - tłumaczyła wiceminister sprawiedliwości.

Na argumenty Dalkowskiej odpowiedziała Hanna Gill-Piątek z Lewicy. - Przepraszam bardzo, ale tutaj chodzi przecież o życie i zdrowie kobiet, które są ofiarami przemocy, o zdrowie i życie dzieci. Jeśli ktokolwiek wychowywał się w takiej rodzinie, a wiem, o czym mówię, to naprawdę powinien zrozumieć, że wirus jest mniej zabójczy - podkreśliła posłanka.

- Wszyscy doskonale rozumiemy argumenty. Ja bym jednak jeszcze rozważył, na ile są inne drogi wyjścia z tej sytuacji, pani minister. Są miejsca odosobnienia, dla kwarantanny - przekonywał z kolei Henryk Kowalczyk z PiS, przewodniczący Komisji Finansów, zwracając się do wiceminister sprawiedliwości. - Proszę rozważyć na drugie czytanie tego projektu, na ile można byłoby wykorzystać w takich przypadkach ośrodki odosobnienia - powiedział Kowalczyk.

Ostatecznie poprawka - wbrew stanowisku rządu - została przyjęta. 24 osoby (w tym kilku posłów PiS) zagłosowały za, 21 - przeciw; 2 osoby wstrzymały się od głosu. Teraz ustawą zajmie się Sejm.

Posłuchaj w aplikacji TOK FM.

TOK FM PREMIUM