Twardoch: Kiedyś Kaczyński mówił, że chciałby zostać zbawcą narodu. Teraz ma okazję
- Gotuje się we mnie jakieś poczucie gniewu na Polskę - w momencie, kiedy potrzebujemy państwa, ono nas zawodzi. To nie jest skierowane przeciw żadnej opcji politycznych, bo uważam, że niezależnie od tego, kto byłby u władzy, byłoby tak samo - ocenił Twardoch, mówiąc o swoich emocjach w związku z pandemią koronawirusa.
Jako przykład państwa, które znacznie lepiej poradziło sobie z wywołanym przez epidemię kryzysem podał Niemcy, które "postawiły na to, żeby jak najszybciej i jak najwięcej przekazywać ludziom pieniędzy, aby po prostu pozwolić im przetrwać".
- Przez to, że polska klasa polityczna jest tak skupiona na walce o władzę, to ci, którzy już tę władzę mają, nie bardzo wiedzą, do czego jej używać - dodał.
Przykładem polityka wyspecjalizowanego właśnie w zdobywaniu i utrzymywaniu władzy jest dla Twardocha lider PiS. - Jarosław Kaczyński jest prawdopodobnie najwybitniejszym praktykiem politycznym w Polsce. Ograł już wszystkich, wszyscy, którzy wchodzili z nim w konflikt, przegrywali. I teraz ten Kaczyński, który zgromadził we własnych rękach praktycznie całość władzy, wychodzi na mównicę w Sejmie i mówi o jakichś sporach o Trybunał Konstytucyjny z 2015 r., które nie obchodzą nawet nikogo w jego partii - mówił pisarz.
- Kiedyś w wywiadzie Kaczyński powiedział, że jego marzeniem jest być "emerytowanym zbawcą narodu". Teraz byłaby okazja ku temu. Ale on nie dopuszcza do siebie sytuacji, w której się znaleźliśmy - denerwował się Twardoch.
- Wszystko się wali, gospodarka zamrożona, ludzie wściekli i przerażeni. Jest miejsce na zbawcę. A on tego nie chce wziąć w ręce, woli się zajmować przeprowadzeniem za wszelką cenę wyborów - przytaknął mu Sroczyński.
Dlaczego prezes PiS tak uparcie ignoruje epidemię i jej skutki? - Mam wrażenie, że Kaczyński traktuje sytuację pandemii jako jakieś bzdury, kolejne wymysły Zachodu. Globalne ocieplenie, pandemia - czego to jeszcze nie wymyślą? - powiedział Twardoch.
Pisarz mówił też m.in. o tym, dlaczego określenie "symetrysta" mu uwłacza, o tym czego nie wie klasa średnia oraz dlaczego Adrian Zandberg także nie będzie zbawcą Polski. Całej rozmowy można wysłuchać w aplikacji TOK FM: