Adam Bodnar: Hybrydowy stan nadzwyczajny znaczy, że nie możemy w ogóle organizować wyborów
Gościem Karoliny Lewickiej w "Wywiadzie Politycznym" był Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Dziennikarka TOK FM rozmowę zaczęła od tematu Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, która już drukuje karty do głosowania, mimo że ustawa o głosowaniu korespondencyjnym będzie obowiązywać najwcześniej od 6 maja.
- Byłem zadziwiony, słysząc wypowiedź premiera Sasina. I przypomniało mi się, że w czasach PRL-u mówiliśmy, że jest coś takiego jak prawo powielaczowe. Takie prawo, które polega na tym, ze ktoś coś powiedział i wszystkie organy władzy na tej podstawie zaraz działały. Pomyślałem, że to może jakaś dziwna rekonstrukcja historyczna, nie ma nic wspólnego zasadą legalizmu. Jeszcze dziś wysłałem do szefa Kancelarii Rady Ministrów, pana ministra Dworczyka, pytając o podstawy prawne wskazując, że na koniec PKW musi przystawić pieczątkę na karcie do głosowania i trudno mi sobie wyobrazić, że PKW stawia pieczątkę na karcie drukowanej na podstawie poprzednich przepisów. To już w ogóle jakaś aberracja - mówił Adam Bodnar.
Mamy do czynienia z szukaniem pseudonormy prawnej
Karolina Lewicka drążyła dalej, czy polecenie drukowania kart PWPW i Poczcie Polskiej przez Mateusza Morawieckiego jest wystarczającą podstawą prawną, żeby wydrukować te karty.
- W tzw. tarczy antykryzysyowej w art. 11 znajduje się upoważnienie dla premiera, że może wydawać różne polecenia spółkom Skarbu Państwa, ale wciąż muszą mieć swoją podstawę ustrojową. W tym przypadku podmiotem, który powinien być odpowiedzialny jest PKW i proces powinien ruszyć przez podjęcie odpowiedniej ustawy, a nie szukanie pseudonormy prawnej - wyjaśnił swój pogląd Rzecznik Praw Obywatelskich.
Dziennikarka TOK FM przypomniała też, że organizacje takie jak OBWE, czy Komisja Europejska niepokoją się polskimi wyborami. - Co będzie w opinii RPO do specustawy? - pytała.
- To nie wszystkie instytucje międzynarodowe, które mają krytyczne opinie w stosunku do Polski. Polska jest objęta specjalną procedurą komisji Rady Europy, jako jedyne państwo Unii Europejskiej jesteśmy uważani za takie, które podważa reguły demokratyczne. Jesteśmy w jednym szeregu z Rosją, Turcją i Azerbejdżanem. Co do wyborów, powinniśmy przede wszystkim sprawdzić, z jakim stanem prawnym mamy do czynienia - mówił Adam Bodnar.
Dodał, że "nie został wprawdzie wprowadzony stan nadzwyczajny w rozumieniu artykułu 228 Konstytucji, natomiast ta specjalna ustawa dotycząca pandemii, następnie kilka rozporządzeń wykonawczych tworzy coś w rodzaju hybrydowego stanu nadzwyczajnego". - A to znaczy, że nie możemy w ogóle organizować wyborów i powinny one ulec przesunięciu. Pamiętajmy, że w obecnych warunkach nie można prowadzić kampanii wyborczej i to nie jest czas normalnej działalności politycznej - przekonywał, odwołując się do ograniczenia swobód obywatelskich oraz wolności zgromadzeń.
Trudno mieć zaufanie do tych wyborów
Jak przekonywał - wybory korespondencyjne są uznawane "tylko za uzupełniające w stosunku do głównych". - Powinny się odbywać w taki sposób, że mam pełne zaufanie do organu, który pośredniczy w tych wyborach. Powinny być tak przygotowane, że nie ma wątpliwości co do ich rzetelności. W Polsce trudno mieć zaufanie, choćby jak widzimy związkowców Poczty Polskiej, którzy mówią, że widzą zagrożenie dla swojego zdrowia. Jak widzimy, że za wybory odpowiada nie PKW, ale jedna z czołowych postaci partii rządzącej - mówił gość Karoliny Lewickiej.
Wspomniał też o obywatelach poza granicami, którzy nie będą mieli możliwości głosowania. W podobnej sytuacji znajdą się również te osoby, które są zameldowane gdzie indziej niż mieszkają. Zastanawiał się też, co z tajnością głosowania: - Przepisy być może mogą zachwiać tą tajnością, członkowie rodziny też mogą mieć wpływ na nasz głos.
- W czasie pandemii takie wybory po prostu nie powinny być organizowane - zdecydowanie podkreślił.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Marsz Miliona Serc osłabi Trzecią Drogę? "Największe zagrożenie dla obecnej opozycji"
-
Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
-
Marsz Miliona Serc mają zobaczyć dwie grupy wyborców. "Komunikaty są precyzyjnie adresowane"
- Marsz Miliona Serc bez liderów Trzeciej Drogi. "To nie musi być błąd"
- "Bezpardonowy roast Tuska". Konwencja PiS i spot z wulgaryzmami, czyli jak wzbudzić "wstręt, odrazę wobec opozycji"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń
- Terlecki z pogardą o Marszu Miliona Serc. "To zabolało" - usłyszał reporter TOK FM od uczestników