Wiceminister z Porozumienia wskazuje na pierwszy możliwy termin wyborów: Pewnie gdzieś na przełomie czerwca i lipca
Prowadzący Poranek Radia TOK FM Jacek Żakowski zastanawiał się czy Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej zostanie wyrzucony z resortu. - Okazaliście nielojalność wobec prezesa Kaczyńskiego, zaatakowaliście jego projekt wyborów, rozwaliliście go. Pan liczy na to, że prezes zapomni czy liczy się pan z tym, że pana wywali? - pytał dziennikarz.
- Jest zupełnie odwrotnie. Po pierwsze do tej pory byłem rozliczany z mojej pracy w ministerstwie (...), a nie decyzji politycznych, natomiast mówiąc wprost, jeśli pan nawiązuje do polityki i do mojej roli drugiej, czyli posła i polityka Porozumienia, to jest zupełnie odwrotnie. Doszło do porozumienia dwóch liderów partii, które dobrze przysłuży się Polsce. No bo rzeczywiście Polacy będą mogli wziąć udział w bezpiecznych i demokratycznych wyborach prezydenckich - stwierdził gość TOK FM, przywołując przedstawiony w środę plan liderów PiS i Porozumienia.
Żakowski nie chciał jednak uwierzyć, że prezes partii rządzącej jest zadowolony z "akcji blokowania majowych wyborów" przez partię Gowina. - Pan zakłada, że Jarosław Kaczyński jest jakimś schwarzcharakterem, dla którego im gorzej, tym lepiej. Nie znam takiej twarzy Jarosława Kaczyńskiego. Mówimy o poważnym kryzysie, u którego progu jesteśmy. Mówimy o kryzysie gospodarczym, mamy epidemię i naprawdę ostatnią rzeczą, na którą możemy sobie pozwolić jest dokładanie do tego kryzysu politycznego. I ci liderzy, w przeciwieństwie do liderów opozycji to zrozumieli i zaproponowali takie a nie inne rozwiązanie - mówił Ociepa przypominając, że opozycja nie chciała się zgodzić na "znacznie lepsze rozwiązanie", czyli zmiany w konstytucji i przedłużenie kadencji Andrzeja Dudy.
Zdaniem posła pierwszy możliwy termin przeprowadzenia głosowania w wyborach prezydenckich to "pewnie gdzieś na przełomie czerwca i lipca tego roku".
Nowelizacja ustawy o głosowaniu korespondencyjnym
Marcin Ociepa zapewnił, że Zjednoczona Prawica przedłoży projekt nowelizacji ustawy o głosowaniu korespondencyjnym w przyszłym tygodniu oraz, że zostanie ona uchwalona podczas jednego posiedzenia Sejmu. Stwierdził także, że marszałek Sejmu "nie musi i nie powinna czekać" na prace nad nowelizacją z wyznaczeniem nowego terminu wyborów. - Ale wtedy ustawa o głosowaniu korespondencyjnym mogłaby obowiązywać w trakcie następnych wyborów, a nie tych. Bo przecież zmiana reguł gry w trakcie gry i tak dalej - oponował Jacek Żakowski.
- Ale my nie mówimy o zmianie reguł gry. Wybory odbędą się w ramach, które są przewidywalne. My mówimy tylko o pewnych doprecyzowaniach o charakterze technicznym - przekonywał polityk.
- Czyli chcecie, żeby kandydaci startowali w wyborach nie wiedząc jak one będą wyglądały. Żeby komitety powstawały nie wiedząc jaka będzie kampania wyborcza, jakie będzie głosowanie, kto będzie liczył głosy i tak dalej, tak? - pytał Żakowski.
- Ale to kto liczy głosy w żaden sposób nie powinno wpływać na kampanię wyborczą kandydatów. No liczyć głosy będzie Państwowa Komisja Wyborcza (...) Podstawowe fakty się nie zmienią, że wybory będą równe, że każdy z nas ma jeden głos, tak samo będzie liczony - wymieniał wiceminister oraz dodał: - Te rzeczy się nie zmieniają i myślę, że politycy nie powinni dostosowywać kampanii wyborczej do informacji jak będą liczone głosy czy w obwodowych czy w gminnych komisjach wyborczych.
Zdaniem dziennikarza "sensowny polityk nie przystępuje do nieuczciwych wyborów, czyli przed przystąpieniem do nich musi wiedzieć, jakie one są". - Wiemy, że nieraz w historii świata były już nieuczciwe wybory - podkreślił.
- Oczywiście i tutaj trzeba cały czas byśmy zachowywali obywatelską czujność (...). Póki co chciałem zwrócić uwagę, że wszyscy kandydaci, także opozycji, brali udział w procesie wyborczym, w kampanii wyborczej, nie wycofywali się z nich i rozumiem, że tym bardziej będzie tak, w przypadku tych wyborów, które będą odsunięte trochę na ten termin, który pozwala nam je zorganizować sprawnie, bezpiecznie i bezdyskusyjnie, jeśli chodzi o konstytucję - przekonywał poseł Porozumienia.
- Wierzy pan, że Jarosław Kaczyński was nie oszuka i że wybory nie odbędą się jednak w maju? - zastanawiał się jednak prowadzący.
- Oprócz wątków moralnych jest jeszcze pragmatyzm i racjonalizm. Wydaje mi się, że absolutnie Jarosław Kaczyński nie ma w tym żadnego interesu aby organizować wybory w takim trybie o jakim pan redaktor mówi - ocenił Marcin Ociepa.
Całej rozmowy posłuchasz wygodnie na telefonie dzięki aplikacji TOK FM.