Łukasz Szumowski będzie "drugim Banasiem"? "Tego człowieka nie da się obronić"

Wokół spraw ministra zdrowia pojawiają się kolejne znaki zapytania. Moim zdaniem on będzie drugim Banasiem, bo to już widać, że tego człowieka się nie da obronić - przekonywała w TOK FM Joanna Mucha z PO.
Zobacz wideo

"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że zanim Łukasz Szumowski wszedł do rządu, był udziałowcem dwóch z wielu spółek, których założycielem był jego starszy brat - Marcin Szumowski. Chodzi o firmy Vestera i Szumowski Investments. W czerwcu 2017 roku, kilka miesięcy po tym, jak został wiceministrem nauki, Szumowski miał pozbyć się udziałów w spółkach, które następnie przejęła jego żona - Anna. Najwięcej, jak podaje gazeta, warte były udziały Szumowskiego w spółce Vestera, czyli 87 tysięcy udziałów, wartych 4 mln 390 tys. złotych. Spółka Szumowski Investments jest jednym z udziałowców OncoArendi Therapeutics, której prezesem jest Marcin Szumowski. Według ustaleń "Faktu", w latach 2017-2020 spółka Marcina Szumowskiego otrzymała z publicznych środków co najmniej 74 miliony złotych z dotacji i grantów z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które podlega Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Dominika Wielowieyska, prowadząca "Wybory w TOK-u" przypomniała, że ustawa o jawności majątków rodzin najważniejszych urzędników państwowych - którą obiecywał  Jarosław Kaczyński - od siedmiu miesięcy tkwi w Trybunale Konstytucyjnym, skierowana tam przez prezydenta Andrzeja Dudę. Joanna Mucha, posłanka PO, przekonywała, że rządząca większość nie doprowadzi do tego, że ustawa wejdzie w życie. – Do tego trzeba być uczciwym. Nie zrobicie tego, bo na jaw wyjdą majątki żon Morawieckiego czy Szumowskiego. Wokół spraw ministra zdrowia pojawiają się kolejne znaki zapytania. Moim zdaniem on będzie drugim Banasiem, bo to już widać, że tego człowieka się nie da obronić – wskazywała Mucha.

Przypomnijmy, Marian Banaś to skonfliktowany z rządem były minister finansów, a obecnie szef NIK. We wrześniu stacja TVN podała, że prezes NIK zaniżał w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie, mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami wynajmującymi w kamienicy pokoje na godziny. Szef NIK od samego początku nie przyznawał się do zarzutów i zapewniał, że o swoje dobre imię jest w stanie walczyć w sądzie. Nie poddał się naciskom ze strony PiS, by ustąpić z funkcji. 

Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski i wiceminister aktywów państwowych, odpowiadał, że jest zwolennikiem jawności w życiu publicznym. – Sytuacja majątkowa wszystkich osób, które pełnią funkcję publiczne, powinna być jasna. Ja wierzę ministrowi Szumowskiemu, PO atakuje go teraz w sposób bezpardonowy – powiedział Kowalski i dodał, że oczekuje, aby "standardy" jawności obowiązywała wszystkich. – To dlaczego Jerzy Owsiak nie wykonuje wyroku sądu i nie pokazuje dokumentów z WOŚP, w którym widać, że z dorobku fundacji korzystna jego rodzina. Przecież WOŚP jest finansowany przez Polaków. Dlaczego Owsiak nie pokazuje przepływów finansowych u siebie. Zasady transparentności powinny dotyczyć wszystkich – powiedział Kowalski.

Mucha odparła, że minister powinien najpierw pilnować swoich finansów, a dopiero potem rozliczać innych. - W 2014 roku zarobił pan 26 tys. zł z siedmiu różnych źródeł. Tak wynika z pana oświadczeń majątkowych. Potem zaczął pan zasiadać w zarządach spółek Skarbu Państwa i zarobił pan tam miliony – mówiła Mucha. Kowalski odpowiadał, że "jest dumny ze swojej pracy" i nie ma sobie nic do zarzucenia.

Z kolei Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL, zaapelował, aby sprawy Szumowskich zbadała Najwyższa Izba Kontroli. – Ostatnio wydaje się być dość dokładny w swoich poczynaniach – powiedział Bartoszewski. Magdalena Biejat z Lewicy dodała, że także liczyć na kontrolę NIK. - Nawet jak by nie było kryzysu koronawirusa to kluczowe jest,  żeby ludzie mieli zaufanie do rządzących. Osoby na świeczniku powinny być krystaliczne czyste. Te sprawy trzeba rozliczyć – podkreśliła Biejat.

Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:

TOK FM PREMIUM