"Wyborcza" dalej o podejrzanych zakupach resortu zdrowia. W "konsorcjum" był też handlarz oscypkami
Gazeta informuje, że ma pełny rejestr zakupu sprzętu kupowanego przez rząd w ramach walki z pandemią. Liczy on 167 pozycji i obejmuje zakupy sprzętu ochronnego, respiratorów, lekarstw itp.
Według "GW", Ministerstwo Zdrowia i Centralna Baza Rezerw (CBR) wydały na to 851 mln 412 tys. zł. Najwięcej w wykazie ma być jest maseczek ochronnych (jednorazowych, chirurgicznych oraz FFP2 i FFP3).
"Z rejestru wynika, że w dostawie większości maseczek - 20 mln sztuk - pośredniczyła Agencja Rozwoju Przemysłu. Prywatnych dostawców było zaledwie sześciu, maseczki FFP2 sprzedało tylko trzech z nich. Wszyscy należą do "konsorcjum" utworzonego przez Łukasza G. To instruktor narciarstwa z Zakopanego i bliski znajomy ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz jego brata Marcina" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
"W Chinach zapłacili za maseczki niecałe 900 tys. zł. W Polsce sprzedali za prawie 5 mln. Za jedną maseczkę FFP2 dostali 41 zł, za maseczkę chirurgiczną 8 zł" - napisano. Poza tym, "konsorcjum" Łukasza G. dostarczyło też resortowi 10 tys. maseczek z Ukrainy. Te kosztowały już po 51 zł.
Zdaniem gazety towar miał "lipne certyfikaty", choć to nie budziło zastrzeżenia. Pod koniec kwietnia CBA zwróciło się do Ministerstwa Zdrowia z pytaniem, na jakiej podstawie tak bardzo przepłacono za ten towar. W resorcie wybuchła panika. Łukasza G. wezwano, by dostarczył cenniki z przełomu marca i kwietnia. "Nawet z cytowanego rejestru zakupów MZ wynika, że inne prywatne firmy miały znacznie niższe ceny. Np. dostawca 400 tys. maseczek chirurgicznych dostał od rządu 3 zł za sztukę" - czytamy.
Gazeta podaje, że przepłacone były nie tylko maseczki. "Założona przez żonę Łukasza G. spółka Kaja (powstała 30 marca 2020 r.) sprzedała resortowi 3,5 tys. przyłbic. Rząd zapłacił za nie 170 tys. zł. Kilka dni przed transakcją Kaja kupiła przyłbice od zakopiańskiej firmy Haber za 120 tys." - napisała "GW".
Zdaniem dziennika Haber (na co dzień handlujący oscypkami pod Gubałówką) też zarobił na przyłbicach. 3 tys. 500 szt. sprzedał rządowi w osobnej transzy. Też za 170 tys. zł. "Skąd sprzęt jest u dostawcy, tego ministerstwo nie docieka. My wówczas kupowaliśmy od każdego, odpowiadaliśmy na każdą ofertę. Ważne, że dostawca miał sprzęt" - komentował cytowany w artykule rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Hospicjum to szansa
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"
- Bloomberg: Putin planuje nową ofensywę. Może się zacząć w lutym lub w marcu
- Nagrody dla dziennikarzy TOK FM. Poznaliśmy laureatów konkursu "Dziennikarz Medyczny Roku 2022"
- Atak terrorystyczny w Jerozolimie. Liczba ofiar rośnie