Związkowcy chcą wycofania decyzji o wstrzymaniu pracy kopalń. Proszą, by premier objął nadzór nad górnictwem
O postojowym na trzy najbliższe tygodnie - od jutra - w 12 zakładach w związku z epidemią poinformował dziś wicepremier Jacek Sasin.
Związkowcy uważają, że to premier powinien objąć nadzór nad branżą, bo wicepremier i minister Aktywów Państwowych nie jest kompetentny. - To jest totalnie irracjonalne, zatrzymanie kopalń na trzy tygodnie, doprowadzi do samoczynnej likwidacji tych kopalń - mówi szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
- Jeżeli ktoś mówi, że coś z nami ustalił, to mówi kłamstwo - podkreśla Szef Górniczej Solidarności Bogusław Hutek, odnosząc się do tego, że wicepremier Sasin mówił podczas konferencji, czyli że uzgadniał ze związkami decyzje.
Związkowcy pytają też, dlaczego przestój ma objąć kopalnie, w których nie stwierdzono przypadków zakażeń, albo jest ich niewiele. Wątpliwości budzi też postojowe płatne 100 procent, co nie jest zagwarantowane prawnie i może rodzić konflikty także wśród górników. Obciążenie tymi kosztami Polskiej Grupy Górniczej przy jednoczesnym pozbawieniu spółki możliwości uzyskiwania przychodów, wygeneruje w ciągu miesiące stratę na pół miliarda złotych.