Wybory korespondencyjne. Sąd uchylił decyzję premiera w sprawie wyborów 10 maja
Skargę do WSA złożył w tej sprawie w kwietniu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Chodzi o decyzję z połowy kwietnia, kiedy Poczta Polska otrzymała od premiera Mateusza Morawieckiego pismo, które potwierdziło, że spółka może oficjalnie rozpocząć przygotowania do wyborów prezydenckich - wyznaczonych wówczas na 10 maja.
W ocenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, decyzja ta jest nieważna, została wydana bez podstawy prawnej i z rażącym naruszeniem prawa. Sędzia podkreślał, że w dniu jej wydawania "jedynym, stałym i najwyższym organem wyborczym właściwym dla przeprowadzania wyborów, w tym wyborów Prezydenta RP była tylko i wyłącznie Państwowa Komisja Wyborcza".
- Ani przepisy konstytucji, ani ustawy o Radzie Ministrów, nie przyznają Prezesowi Rady Ministrów żadnych uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji, czy przygotowania jakichkolwiek wyborów powszechnych - mówił w uzasadnieniu wtorkowego wyroku sędzia Grzegorz Rudnicki.
Jak przypomniał sędzia, decyzja, której dotyczyła sprawa, zlecała Poczcie Polskiej przygotowanie wyborów wyłącznie korespondencyjnych, a więc "w sposób, który nie gwarantował wyborcom wyborów równych, bezpośrednich i takich, które odbywałyby się w głosowaniu tajnym". Tymczasem - jak dodał - takie wybory gwarantuje wyborcom konstytucja i "sposób wyborów nie może być ograniczony przez jakiekolwiek działanie władzy wykonawczej". - W wypadku tak ważnej kwestii jak wybory najważniejszej osoby w państwie, jeśli chodzi o władzę wykonawczą, a więc prezydenta, powinny być szczególnie przestrzegane zasady legalizmu - podkreślił sędzia Rudnicki.
Decyzję WSA w TVN24 komentował Patryk Wachowiec, analityk prawny z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Przyznał, że "smutno się słuchało" jej uzasadnienia. Wskazał, że "sąd dopatrzył się naruszenia m.in. zasady powszechności wyborów". Stwierdził, że wydanie takiego polecenia (jakie wydał premier Morawiecki) mogłoby spowodować, że część obywateli będzie realnie pozbawiona prawa wyborczego.
Zarówno opozycja, jak i prawnicy od samego początku przekonywali, że nie ma odpowiednich przepisów prawa, na podstawie których szef rządu mógłby zobowiązać Pocztę Polską do przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Na podstawie tej decyzji - przypomnijmy - Poczta wystąpiła do władz samorządowych o przekazanie jej spisów wyborców. Rozpoczął się też m.in. druk pakietów wyborczych.
Do wyborów 10 maja ostatecznie nie doszło. Zostały przesunięte na 28 czerwca, kiedy odbyły się w formule hybrydowej. Media szacowały, że przygotowania do wyborów, które koniec końców nie doszły do skutku, kosztowały około 70 mln złotych.
Więcej informacji wkrótce.
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Poparcie PiS rośnie mimo afery wizowej. Budka tłumaczy, jak działa "szczepionka"
-
"Czarno-brunatna" koalicja po wyborach? "Mentzen i Bosak przebierają nogami"
-
Wypadek na autostradzie A1. List gończy za kierowcą BMW. Ziobro podjął też inną ważną decyzję
-
Wypadek na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała wizerunek kierowcy bmw
- Kuria odpowiada na oświadczenie ks. Tomasza od orgii na plebanii z seksworkerem
- Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
- "Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
- Pornograficzna polityka, szubienice i piranie [630. Lista Przebojów TOK FM]
- Rembrandt i jego "Jeździec polski". Niderlandzka moda na "pokazywanie Polaków"