Giertych: Ziobro musi budować swoją pozycję. Zrobi to z Konfederacją i poparciem ojca Rydzyka

Szef PiS został ograny przez młodszych koalicjantów i bardzo to przeżywa. Nie spodziewał się, że Solidarna Polska i Porozumienie będą aż tak wybijać się na niezależność. Jednakże Kaczyński będzie musiał przejść nad tym do porządku dziennego, bo nie jest w stanie rządzić samodzielnie - mówił w TOK FM Roman Giertych.
Zobacz wideo

Po ostatnich wydarzeniach w Sejmie (politycy Solidarnej Polski nie poparli ustawy PiS o ochronie praw zwierząt, a Porozumienie Gowina się wstrzymało) i zerwaniu rozmów o nowej umowę koalicyjnej, przyszłość Zjednoczonej Prawicy stoi pod dużym znakiem zapytania. Politycy PiS głośno – i w mediach – mówią już o ew. rządzie mniejszościowym czy nawet przedterminowych wyborach. Konflikt w rządzie dotyczy też ustawy o bezkarności urzędników, którą PiS wycofało z Sejmu, a której nie wyobraża sobie partia Zbigniewa Ziobry.

A może posłuchasz? Ten podcast, podobnie jak wszystkie inne w TOK FM, czekają - wystarczy 1 zł

Zdaniem Romana Giertycha, prawnika i byłego wicepremiera w rządzie Jarosław Kaczyńskiego, Zjednoczona Prawica – na razie – się nie rozpadnie. – Ale skończył się czas jednego przywódcy. Szef PiS został ograny przez młodszych koalicjantów i bardzo to przeżywa. Nie spodziewał się, że Solidarna Polska i Porozumienie będą aż tak wybijać się na niezależność. Jednakże Kaczyński będzie musiał przejść nad tym do porządku dziennego, bo nie jest w stanie rządzić samodzielnie – przekonywał mecenas.

Jego zdaniem konflikt w łonie Zjednoczonej Prawicy znacząco wzmacnia pozycję Zbigniewa Ziobry. – To on teraz kontroluje sejmową większość. Jego głównym celem jest pozbycie się Mateusza Morawieckiego, bo premier jest jego śmiertelnym wrogiem – ocenił Giertych. Czy ceną za stabilizacje rządu będzie głowa Morawieckiego? Giertych nie był tego aż tak pewien. – Kaczyński premiera nie odwoła, ale będzie wściekły, że znów musi porozumieć się z Ziobrą. Solidarna Polska utrzyma swoje koalicyjne łupy, być może dostanie nowe resorty. To wszystko skończy się kompromisem, uśmiechami, podpisaniem jakiegoś paktu, a za plecami każdy będzie kombinował, jak załatwić drugiego. Czekają nas 2-3 lata nieustannej gry podjazdowej – wskazywał gość Mikołaja Lizuta.

Z drugiej strony alternatywą dla kompromisu, byłyby przedterminowe wybory. Według Giertycha szef PiS na taki ruch się nie zdecyduje. – Takiego przymusu jak w 2007 roku nie ma. Co więcej, nie ma też pewności, że takie wybory PiS by wygrał. Na centroprawicy powstała nowa, mocna siła, czyli ruch Hołowni. Jestem przekonany, że koalicji tego podmiotu z PSL i PO wygrałaby wybory – przewidywał Giertych.

Sojusz Ziobry z Konfederacją?

W nowej sytuacji jest Zbigniew Ziobro. Zdaniem Giertycha, po tym, co zdarzyło się w Sejmie w sprawie ustawy o ochronie zwierząt, jego ludzie nie mają szans na miejsca na listach PiS przy okazji kolejnych wyborów. – Ziobro wie, że musi budować swoją pozycję i to robi, razem z Konfederacją i z cichym poparciem ojca Rydzyka. Łatwo sobie wyobrazić, że na tle tej ustawy, która wywołała oburzenie na wsi i części prawicy, taki sojusz może osiągnąć w wyborach nawet 15-20 proc. Dlatego Ziobro gra ostro, bo jego pozycja jest bardzo mocna – przekonywał Giertych i podkreślał, że minister sprawiedliwości szykował się na taką alternatywę. - Ziobro szedł w prawą stronę, uskrajniał swoje poglądy. Teraz znajduje się bardzo blisko Konfederacji. Wspólny interes, nawet przy różnych poglądach, mógłby doprowadzić te dwa ugrupowania do wspólnych list – podsumował były wicepremier.

TOK FM PREMIUM