Sławomir Nitras tłumaczy się: Na nikogo nie napadłem ani nie naparłem
Podczas wtorkowych obrad w Sejmie doszło do spięcia między Sławomirem Nitrasem i posłem PiS Wiesławem Krajewskim. Na nagraniu udostępnionym w mediach społecznościowych widać moment, kiedy polityk Platformy Obywatelskiej - wychodząc z ław poselskich - popycha innego polityka, po czym napiera na niego swoim ciałem i ostatecznie - zmierza w kierunku wyjścia z sali.
O tę sytuację pytała Sławomira Nitrasa w czwartkowym Poranku Radia TOK FM Karolina Lewicka. Poseł początkowo nie chciał odpowiedzieć na pytanie. Oznajmił, że gdyby wiedział, że dziennikarka zaprosi go na czterominutową rozmowę i będzie pytać o to, czy kogoś kopnął, czy popchnął - to "robiłby w tym momencie coś innego".
- Na nikogo nie napadłem ani nie naparłem - oznajmił stanowczo, zarzucając Lewickiej, że "feruje wyroki", nie wiedząc, jaka była sytuacja.
- To był moment, kiedy do sali plenarnej weszło kilkunastu, może nawet kilkudziesięciu strażników marszałkowskich. Takim zdecydowanym krokiem szli w kierunku kobiet. Ustaliliśmy w gronie mężczyzn - posłów - że otoczymy panie kordonem, że nie pozwolimy podejść strażnikom do kobiet i spacyfikować ich. Ja szedłem między rzędami dość energicznie. Tego pana, którego nazwiska nie znam, nawet nie widziałem. Mój wzrok był skierowany na te wydarzenia, które widziałem wokół Kaczyńskiego - wyjaśnił w końcu Nitras.
- Na filmie widać, że ten poseł po prostu zastąpił mi drogę, próbując mi to uniemożliwić. Gdybym wiedział, że na niego wpadnę, to bym się zatrzymał - dodał.
W rozmowie z tvn24.pl poseł Wiesław Krajewski poinformował, że złożył do sejmowej komisji etyki poselskiej pismo w sprawie całego zajścia. Dodał, że rozważa również złożenie doniesienia do prokuratury. - Została naruszona moja nietykalność osobista - wskazywał.
Prokuratura wnioskuje o uchylenie immunitetu
W środę na wniosek Prokuratury Okręgowej w Warszawie Prokurator Generalny wystąpił do marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Nitrasa. Śledczy chcą mu postawić zarzuty karne m.in. za sytuację z lipca, kiedy poseł PO nie pozwalał wiceministrowi sprawiedliwości Sebastianowi Kalecie wejść na konferencję Rafała Trzaskowskiego oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie. Według prokuratury Nitras miał "naruszyć nietykalność cielesną" wiceministra.
W Poranku Radia TOK FM poseł przyznał, że przyzwyczaił się do tego, że jest przedmiotem "prowokacji" przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Ale stawianie zarzutów karnych za to, że nie pozwoliłem panu Kalecie wejść na naszą konferencję zakrawa o żart - powiedział. Jak mówił dalej, "nie ma żadnych wątpliwości, że każdy sąd wyrzuci te zarzuty do kosza i będzie się z nich śmiał".
-
Orgia księży w Dąbrowie Górniczej. "Nie da się przejść obojętnie". Prezydent miasta zawiesza współpracę z diecezją
-
Świat opanowała nowa epidemia. Wywołał ją wirus wysokiej inflacji i kryzysu kosztów życia
-
Dwie strzelaniny w Rotterdamie. Policja: Liczne ofiary śmiertelne
-
Kamienica na Mokotowie oddana w prywatne ręce. Mieszkańcy w strachu. "Nie powinniśmy być tak traktowani"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Moc światła na Piotrkowskiej w Łodzi. To największe takie wydarzenie roku
- "Pudełko na buty" w centrum Warszawy skrywa nie jeden sekret. "Odpowiedź na instagramerskie potrzeby"
- Co dalej w Polsce z węglem? "Możemy być zieloną wyspą, nie brunatną plamą na mapie Europy"
- "Jesteśmy zakładnikami pornograficznej polityki". Symetryści o stanie gry przed wyborami i relacjach z Ukrainą
- TVP płynnie przechodzi od reparacji do antysemityzmu. "Narcystyczna wizja historii"