Ważą się losy posiedzenia Sejmu. "Ustawa prezydenta Dudy ws. aborcji nie ma większości"
Posiedzenie Sejmu, planowane na 4 i 5 listopada zostałoby, w myśl tego pomysłu, przełożone na przyszły tydzień, już po 11 listopada. Z informacji PAP wynika jednak, że ostateczna decyzja nie zapadła. Taki pomysł miał się pojawić wśród członków Prezydium Sejmu. Potwierdzają go też niektórzy posłowie, z którymi rozmawiała PAP.
Według nieoficjalnych informacji obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest jednomyślny w sprawie prezydenckiego projektu zmian w ustawie antyaborcyjnej. Zdaniem Andrzeja Dudy dzięki temu zakończą się protesty, które wybuchły po wydaniu przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej decyzji o niemal całkowitym zakazie aborcji.
Według polityków opozycji szanse na to, żeby Sejm zajął się projektem prezydenta już teraz są nikłe. Wicemarszałek Sejmu z Lewicy Włodzimierz Czarzasty uważa, że partia rządząca ma kilka powodów, żeby przełożyć posiedzenie. - Powód pierwszy, jeśli posiedzenie zostanie przełożone o choćby dwa tygodnie, to PiS będzie miał nadzieję, że protesty choć trochę się wygaszą. A po drugie, projekt prezydent nie ma moim zdaniem większości - przekonuje Czarzasty.
Część posłów Zjednoczonej Prawicy jest bowiem przekonana, że tak zwane orzeczenie Trybunału jest słuszne i jednoznaczne. I nie należy na krok ustępować protestującym a tak właśnie niektórzy politycy prawicy traktują propozycję Andrzeja Duda, która - z drugiej strony - nie jest także do przyjęcia dla Strajku Kobiet.
Posłuchaj podcastu!