Lech Kołakowski: Już dostaję telefony od kolegów z PiS
Kołakowski potwierdził w TOK FM swoją decyzję o odejściu. - Złożyłem oświadczenie, jest ono wiążące. A jaka będzie jutro sytuacja, zobaczymy - powiedział w "Wywiadzie Politycznym".
- A cóż miałoby się zmienić? - zdziwiła się Lewicka.
- Zobaczymy, czy jeszcze ktoś dołączy, czy pozostanę sam. Sytuacja jest płynna, ale jestem dobrej myśli - mówił Kołakowski.
Tuż przed wywiadem szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski oświadczył, że PiS zdecydowało o przywróceniu w prawach członka partii 13 z 15 zawieszonych we wrześniu posłów - w tej grupie nie znalazł się Jan Krzysztof Ardanowski oraz Lech Kołakowski. Lewicka przekazała tę wiadomość Kołakowskiemu.
- O widzi pani, czyli moje poranne oświadczenie podziałało. Przynajmniej udzieliłem pomocy kolegom - zażartował poseł w odpowiedzi.
Lewicka zwróciła jednak uwagę na to, że ten ruch PiS-u może pokrzyżować jego plan utworzenia nowego koła w parlamencie. Kołakowski zapewnił ją, że "koło nie jest najważniejsze".
- Ja bym chciał, żeby dobre reformy PiS-u były kontynuowane. Sprzeciwiłem się sytuacji, jaka zaistniała w moim okręgu, walkom frakcyjnym, jak również tej niepotrzebnej ustawie, tzw. "piątce dla zwierząt" - tłumaczył poseł. Dodał, że środowiska wiejskie, które "udzieliły wielkiego wsparcia wyborczego PiS-owi" przyjęły projekt "z wielkim żalem".
- Mówił pan, że nie poparł "piątki dla zwierząt", bo była niekonstytucyjna. A inne niekonstytucyjne ustawy jakoś panu nie przeszkadzały, choć jako absolwent prawa UW musiał pan być tego świadomy - zwróciła uwagę Lewicka.
Kołakowski tłumaczył, że pracuje w komisji rolnictwa, więc innych projektów ustaw... nie analizował i po prostu głosował zgodnie z dyscypliną partyjną. - Człowiek nie jest w stanie przeczytać dziesiątek tysięcy stron z komputera czy tabletu - stwierdził.
Kołakowski opowiadał również o tym, że od maja usiłował spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim i cały czas "całował klamkę". Dodał, że żal o to ma wyłącznie do biura Kaczyńskiego, bo rozumie, że "pan prezes jest zajęty wieloma sprawami".
Poseł podkreślał, że nadal zgadza się z wieloma elementami polityki PiS i zamierza popierać "dobre ustawy", które trafią do Sejmu z inicjatywy partii rządzącej. Ma też wiele ciepłych uczuć do członków PiS.
- Czy liczy pan na to, że dziś lub jutro ktoś do pana zadzwoni i powie "Lechu, zostań z nami"? - pytała Lewicka.
- Miałem takie telefony od kolegów i koleżanek. Pozostała sympatia do osób, z którymi przez wiele lat pracowałem. Te relacje pozostają, bez względu na to, w jakich będziemy klubach - mówił poseł.
Na koniec dodał tajemniczo, że u kierownictwa partii "chyba jakaś refleksja może nastąpić, ale w tej chwili nie będziemy o tym rozmawiać".
-
Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"
-
Thermomix - kuchenna fanaberia dla bogatych czy przydatny gadżet? "Myślałam, że to ściema"
-
Ksiądz na Facebooku będzie musiał się ujawnić. Episkopat chce zrobić porządek z duchownymi w sieci
-
Spiski, terroryści i napaść na Białoruś. Oto Polska według Łukaszenki. "Dostało nam się po uszach"
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
- Prokuratura żąda aresztu domowego dla przełożonego Ławry Peczerskiej
- Czy Jan Paweł II jest odpowiedzialny za ukrywanie molestowania seksualnego wśród kleru? [Sondaż dla TOK FM i OKO.press]
- Amerykanie: Xi Jinping nie poparł putinowskiej antyzachodniej koncepcji polityki zagranicznej
- 31-latka z Jarocina wyłudziła ponad 16 tys. zł. Wpadła przez brak jednej drobnej opłaty
- Papież Franciszek opuścił szpital i wrócił do Watykanu. Wręczył policjantom nietypowy prezent