"Jak obietnice Morawieckiego o elektrycznych samochodach". B. prezes TVP o zapowiedziach opodatkowania cyfrowych gigantów
W środę znaczna część niezależnych mediów prywatnych zawiesiła działanie w ramach protestu przeciwko planowanemu przez rząd podatkowi od reklam. Jak tłumaczą liderzy obozu rządzącego, na czele z premierem Morawieckim, chodzi o opłatę, która "ma wyrównać szanse firm krajowych w porównaniu do globalnych korporacji", takich jak Google, Amazon, Facebook i Apple (GAFA).
Zdaniem Jana Dworaka nie można do jednego "worka" wkładać takich globalnych koncernów i naszych firm medialnych.
- Należy rozróżnić firmy, gdzie pracują dziennikarze i przygotowywane są informacje, od agregatorów treści, jak cyfrowi giganci. To klasyczne media są solą demokracji i patrzą władzy na ręce. A w przypadku tej ustawy, to one będą bardziej obciążone - mówił w TOK FM były szef telewizji publicznej oraz były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Czytasz? Zacznij SŁUCHAĆ! Teraz możesz zrobić to za 1 zł
Jak wyjaśnił w rozmowie z Mikołajem Lizutem, agregatory treści pełnią ważną rolę w systemie medialnym, ale powinny być traktowane inaczej niż tradycyjne media: prasa, telewizja, radio, a nawet portale internetowe.
Jak rząd z gigantami walczy
Dziennikarz TOK FM przypomniał, że rząd PiS chciał już kilka lat temu wprowadzić podatek dla cyfrowych gigantów. - Jednak po wizycie w Polsce wiceprezydenta USA Mike’a Pence'a - i jego słowach, że takie rozwiązanie utrudniłby wymianę handlową pomiędzy naszymi krajami - szybciutko się z tego pomysłu wycofano - wspominał Lizut.
Jak podkreślił Jan Dworak, wbrew temu co słyszymy od polityków rządowych, jeszcze nikomu na świecie nie udało się dotąd skutecznie opodatkować GAFA.
- Przywoływana Francja też ma z tym problemy, groziła im nawet z tego tytułu wojna celna. Problem jest naprawdę poważny. Jedyna sensowna możliwość sprawiedliwego opodatkowania tych firm, to porozumienie władz Unii Europejskiej z administracją amerykańską. Obietnice Mateusza Morawieckiego, że nam się to uda zrobić, są niczym jego deklaracje o milionie aut elektrycznych. Nie sądzę, żebyśmy byli w stanie to zrobić - ocenił były szef TVP i KRRiT.
W 2016 roku Mateusz Morawiecki - jeszcze jako wicepremier w rządzie Beaty Szydło - obiecywał, że w ciągu dekady ma być milion samochodów elektrycznych. Według publikowanych w grudniu 2020 roku danych informacji przygotowanych przez ekspertów z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar na podstawie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów wynika, że obecnie po polskich drogach porusza się 18 326 aut "z wtyczką", w tym 8861 samochodów elektrycznych i 9465 hybryd plug-in.