Wiceminister od Ziobry: Decyzje premiera w latach 2019-20, szczególnie w sprawach europejskich, nie były dobre
W sobotę wiceminister aktywów państwowych został odwołany ze stanowiska. Janusz Kowalski w resorcie Jacka Sasina reprezentował koalicjanta PiS, Solidarną Polskę. Jeszcze tego samego dnia partia Zbigniewa Ziobry ogłosiła, że negatywnie ocenia tę dymisję i podkreśliła, że doszło do niej wbrew umowie koalicyjnej. Janusz Kowalski znany jest z głośnej i jednoznacznej krytyki wobec powiązania przez Unię Europejską wypłat z Funduszu Odbudowy z przestrzeganiem praworządności. Solidarna Polska, w tym dotychczasowy wiceminister aktywów, domagała się od premiera Mateusza Morawieckiego zawetowania tych rozwiązań.
Ozdoba ostrzega: ZP może nie mieć większości
To tego stanowiska nawiązał w Poranku Radia TOK FM Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski, wiceminister klimatu i środowiska. - Odwoływanie ministra, który krytycznie podchodził w sposób merytoryczny do strategicznych decyzji pana premiera i polityki energetycznej, jest w naszej opinii negatywne - podkreślał polityk.
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
Polityk pytany, czy w związku z tym uważa, że Mateusz Morawiecki powinien być szefem rządu, odparł: "Nie mnie oceniać czy moje szefostwo jest właściwe, czy nie".
- Solidarna Polska uważa, że decyzje premiera z lat 2019-20, szczególnie w sprawach europejskich, nie były dobrymi decyzjami - stwierdził Jacek Ozdoba. Wśród dziedzin, co do których miał największe zarzuty, wymienił bezpieczeństwo energetyczne, podwyżki cen prądu i ciepła, punktował też wzrost kosztów uprawnień do emisji CO2, które podskoczyły o 40 proc., co - jego zdaniem - przełożyło się na spadek atrakcyjności polskiej gospodarki.
- Solidarna Polska będzie wyrażała stanowisko negatywne w tych sprawach. Może być tak, że większości nie będzie. Będziemy robili wszystko, żeby te strategiczne decyzje nie były wdrażane - zapowiadał wiceminister w rozmowie z Dominiką Wielowieyską. Jak dodał, jego partia wie, że "UE to nie jest dobry wujek", i że jeżeli tylko będzie taka możliwość, to Bruksela będzie ograniczać wsparcie dla Polski "z powodów ideologicznych, politycznych".