PO chce zablokować uchwałę na rocznicę śmierci Jolanty Brzeskiej? "Rzecz jest w niuansach"
1 marca minie 10 lat od śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki społecznej zaangażowanej w obronę eksmitowanych lokatorów. Spalone ciało liderki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów znaleziono w lesie w Parku Kultury w Powsinie.
Klub Lewicy przygotował projekt uchwały, który miałby zostać przyjęty przez aklamację, by upamiętnić Jolantę Brzeską i inne ofiary reprywatyzacji. Ale nie ma w tej sprawie zgody wśród opozycji. PO chce, by uchwała trafiła do komisji, aby dopracować jej tekst. Zdaniem Lewicy PO w ten sposób próbuje zablokować przyjęcie uchwały.
Na te zarzuty próbował odpowiadać w Poranku Radia TOK FM Bartłomiej Sienkiewicz. – Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, że Sejm rozwiązywał takie problemy w przeciągu godzin, a nie dni. Nie jestem zdania, że skierowanie uchwały do komisji oznacza jej wypadnięcie (z obrad) na wiele miesięcy. Tak być nie musi – przekonywał były minister spraw wewnętrznych.
Jak dodał, w projekcie jest "parę sformułowań, które wymagają doprecyzowania". – Los i tragiczna śmierci Jolanty Brzeskiej był sprawą ślepoty państwa. Ona została wyrzucona z mieszkania przez czyścicieli kamienic za rządów PiS – mówił Sienkiewicz.
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
Po tych słowa prowadząca rozmowę Karolina Lewicka spytała wprost: "A może PO chodzi o to, żeby uchwała ws. Brzeskiej nie skleiła się z aferą reprywatyzacyjną i Hanną Gronkiewicz-Waltz?". – Oczywiście, że tak. To jest niesprawiedliwie i niezgodne ze stanem faktycznym. Jak zawsze z dokumentami, rzecz jest w niuansach. Mamy prawo prosić o prace redakcyjne nad uchwałą i nie ma w tym niczego złego – przyznał polityk PO.
Dodał, że nie jest we władzach klubu PO, więc do końca nie wie, jakie konkretnie sformułowania wymagają precyzowania. – Natomiast wiem, że można liczyć na to, że prace potrafią godzinę i jeszcze dziś Sejm się nią zajmie. Skierowanie do komisji na pewno nie jest próbą blokowania ustawy – powtórzył Sienkiewicz.
Śmierć Jolanty Brzeskiej
Do dziś w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej nikt nie został oskarżony, ani skazany.
Założycielka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów mieszkała na warszawskim Mokotowie przy ul. Nabielaka 9. Budynek po wojnie odbudowywał jej ojciec. W zamian otrzymał przydział mieszkania kwaterunkowego. W 2006 roku lokal przejął Marek M., znany z kupowania roszczeń do nieruchomości. Zaczęły się sprawy sądowe, zapadł wyrok eksmisyjny.
Jolanta Brzeska wyszła z domu 1 marca 2011 roku. Jej poszukiwania rozpoczęła córka. Zwęglone zwłoki aktywistki odnaleziono po niespełna tygodniu od zaginięcia. Początkowo śledczy sądzili, że kobieta popełniła samobójstwo poprzez samospalenie. Pierwsze śledztwo umorzono w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców. Kolejne wszczęto w 2016 roku.
Posłuchaj podcastu!
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Marsz Miliona Serc osłabi Trzecią Drogę? "Największe zagrożenie dla obecnej opozycji"
-
Marsz Miliona Serc mają zobaczyć dwie grupy wyborców. "Komunikaty są precyzyjnie adresowane"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
- Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń
- Terlecki z pogardą o Marszu Miliona Serc. "To zabolało" - usłyszał reporter TOK FM od uczestników
- 32-latek zaatakowany maczetą w Skawinie. Mężczyzna jest w stanie krytycznym