Jeśli TK uchyli ustawę o informacji publicznej, "staniemy się zakładnikami konferencji prasowych"
I prezes SN Małgorzata Manowska chce, by TK zbadał zgodność z Konstytucją ustawy o dostępie do informacji publicznej. Według Małgorzaty Manowskiej jawność nie ma pierwszeństwa nad prawem do prywatności i ochroną danych osobowych, a sama ustawa jest pełna niekonkretnych pojęć. Ocenić to ma Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej.
- To może zmierzać do najgorszej historii, jaka nas może czekać. Że nie będziemy mieć dostępu do informacji na temat tego, co robią władze publiczne i jak wydatkują pieniądze publiczne - w TOK 360 mówił Szymon Osowski, prawnik z Sieci Obywatelskiej-Watchdog Polska. Jak dodał, "tak naprawdę skutkiem takiego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego byłoby to, że z ustawy o dostępie do informacji publicznej znikają przepisy, które w dużej mierze zapewniają nam, że wiemy np., kto podpisał jakie umowy."
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
- Polegalibyśmy tylko na tym, co mówią politycy na konferencjach prasowych i nie moglibyśmy tego sprawdzać - tłumaczył prawnik w rozmowie z Wojciechem Muzalem.
- Stalibyśmy zakładnikami oficjalnych przekazów w kontach społecznościowych i konferencji prasowych - podkreślił raz jeszcze.
Stwierdził, że w ogóle nie widzi powodu, żeby TK się tym zajmował. Przekonywał, że "każdy przejaw działalności instytucji publicznej wg Konstytucji podlega pod zasadę jawności". - Tu nie ma czego interpretować. Ten wniosek należy oceniać politycznie - mówił Szymon Osowski w TOK FM.