"To zły przykład dla obywateli". Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego o sprawie sędziego Tulei
Tzw. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie wyraziła zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego Igora Tulei. Krzysztof Sobolewski ocenił w TVP Info, że "jest to bardzo zły przykład dla obywateli taka sytuacja, kiedy po trzykrotnym wezwaniu sędzia staje ponad prawem i nie stawia się do prokuratury na przesłuchanie". - Gdzie każdy inny obywatel, prawdopodobnie już po drugim wezwaniu, zostałby doprowadzony na żądanie prokuratury na przesłuchanie przez policję - dodał poseł PiS.
Według Sobolewskiego jednocześnie pokazuje to, że reforma wymiaru sprawiedliwości wymaga kontynuacji. - I to jest też sygnał do naszego obozu, żeby taką kontynuację przeprowadzić, i to jak najszybciej. I mam nadzieję, że taka kontynuacja wymiaru sprawiedliwości będzie tylko i wyłącznie możliwa, jeśli będzie jedność i w obozie Zjednoczonej Prawicy, i będziemy mieli większość sejmową - powiedział szefa Komitetu Wykonawczego PiS i jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.
Zdaniem Sobolewskiego "paradoksem tego wszystkiego jest nieuznawanie Izby Dyscyplinarnej przez część protestujących, samego sędziego i radość z orzeczenia tej nieuznawanej przez nich Izby". - Rozumiem, że orzeczenie traktują jako istniejące, ale Izbę Dyscyplinarną, która to orzeczenie wydała jako nieistniejącą. To jest cały paradoks tej naszej totalnej opozycji - powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Sędzia Tuleya i prokuratura
Wniosek w sprawie doprowadzenia Tulei został skierowany do SN w połowie marca. Prokuratura Krajowa informowała wtedy, że w związku z tym, iż sędzia Tuleya po raz trzeci - mimo prawnego obowiązku - nie stawił się na przesłuchanie w prokuraturze, Wydział Spraw Wewnętrznych PK wystąpił do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na jego przymusowe doprowadzenie.
Sędzia w prokuraturze się nie stawia, bo uznaje, że wciąż chroni go immunitet. Tak, jak cała rzesza prawników, wychodzi z założenia, że Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem i tym samym nie mogła go tego immunitetu pozbawić. Prokuratura chce mu postawić zarzuty karne w związku z jedną z jego decyzji orzeczniczych. Chodzi o to, że sędzia umożliwił mediom rejestrację uzasadnienia wyroku w głośnej sprawie nieprawidłowości przy słynnym sejmowym głosowaniu z grudnia 2016 roku, które odbyło się w Sali Kolumnowej. Zgodnie z przepisami, Tuleya miał prawo zdecydować o jawności sprawy, ale prokuratura uważa, że ujawnił tajemnicę śledztwa.
Przypomnijmy, że wiosną 2020 roku TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Polskie władze nie wykonały jednak tego orzeczenia.
-
Rząd opozycji zgrilluje PiS? "Wyborcy mają obiecane igrzyska i je dostaną" [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Przedsiębiorca rozwija swój biznes z Żabką, czyli jak otworzyć sklep pod szyldem sieci [MATERIAŁ PROMOCYJNY]
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
- W Olsztynie nie ma świętowania Dnia bez Samochodu. Miasto podaje jeden powód
- Prezydent Biden ogłosił nowy pakiet broni dla Ukrainy o wartości 325 mln dolarów
- "Schudłem 20 kilo, kaszlałem. Nie miałem pojęcia, że to gruźlica". Liczba zakażeń "rośnie i rośnie"
- Jak naprawić relacje Polski z Ukrainą i Brukselą? Przedwyborcza debata w Radiu TOK FM
- O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"