Kiedy Senat zajmie się Funduszem Odbudowy? PiS atakuje Grodzkiego, wiceminister Buda nie wyklucza pozwu

Bój o ratyfikację Funduszu Odbudowy przenosi się do Senatu, a w kuluarach trwa spór między ugrupowaniami senackiej większości. Marszałek Tomasza Grodzki zapowiada, że Senat nie zajmie się ratyfikacją na najbliższym posiedzeniu. Z kolei wiceminister Waldemar Buda ocenił, że Senat utrudnia prace rządu i Sejmu, a Grodzki kłamie i groził, że "podda ocenie sądu" jego wypowiedzi o tym, że Krajowy Plan Odbudowy nie był konsultowany.
Zobacz wideo

Zaraz po majówce - 4 maja - Sejm uchwalił ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy. Za ratyfikacją opowiedziała się większość klubu PiS, oprócz Solidarnej Polski, a także Lewica, PSL i Polska 2050.

Teraz ustawą ratyfikacyjną musi się zająć Senat. I wszystko wskazuje na to, że nie stanie się to na najbliższym posiedzeniu. - Mamy bardzo ważne posiedzenie z uwagi na głosowanie nad zgodą na Rzecznika Praw Obywatelskich. Już ten punkt porządku obrad będzie bardzo dużo czasu zabierał - tłumaczyła w rozmowie z reporterem TOK FM  wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka z Lewicy. 

W poniedziałkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" marszałek Senatu Tomasz Grodzki również stwierdził, że Senat raczej nie zajmie się ratyfikacją Funduszu Odbudowy na najbliższym posiedzeniu, czyli 12 maja, ponieważ jego porządek jest już wypełniony. - Przypominam, że Senat ma na rozpatrzenie tej ustawy 30 dni. Po raz kolejny musimy zrobić to, czego nie zrobił Sejm - mówił Grodzki. Jak dodał, chodzi o "szerokie konsultacje ze społeczeństwem, które się nie odbyły". - Wcale nie jest powiedziane, czy Krajowy Plan Odbudowy ostanie się w takiej formie, w jakiej został wysłany. Będzie konieczność przygotowania ustawy wdrożeniowej - podkreślał. 

Pytany, czy Senat może wprowadzać poprawki, odpowiedział, że "Sejm głosował nad poprawkami do ustawy ratyfikacyjnej, które co prawda nie uzyskały większości, ale już samo poddanie ich pod głosowanie pokazuje, że poprawki do takiego dokumentu mogą być wprowadzane". Z kolei na pytanie, czy ratyfikacja w Senacie nie będzie bezwarunkowa, Grodzki odparł, że część prawników stoi na stanowisku, że możemy wprowadzić takie poprawki, które będą dotyczyć materii ustawy ratyfikacyjnej, czyli finansów.

- I takie poprawki ugrupowania demokratycznej większości w Senacie przedstawią. Na posiedzeniu plenarnym najpierw będziemy głosować poprawki, a potem całość aktu ratyfikacji. W takiej formie dokument ten ma realne szanse uzyskać dużą większość w Senacie. Możemy też apelować do prezydenta, by podejmując decyzję w sprawie ustawy ratyfikacyjnej, wziął pod uwagę zastrzeżenia Senatu, aby uwzględnił je też w pracach nad ustawą wdrożeniową KPO, która tak naprawdę nada konkretny kształt planom opisanym w KPO - zaznaczył marszałek.

Grodzki został też zapytany o wypowiedzi wiceministra funduszy i polityki regionalnej Waldemara Budy w TOK FM, że środki z KPO będą również przeznaczone na realizację założeń programowych PiS. - To jest właśnie clou zagadnienia. W Senacie chcemy zbudować bezpieczniki, które spowodują, że te gigantyczne pieniądze z UE w formie dotacji i pożyczek trafią do wszystkich Polaków, a nie tylko tam, gdzie w samorządzie rządzi PiS. Jeżeli liczyć się będzie tylko interes jednej partii, to już całkowicie wrócimy do rządów komunistycznych, na które w Senacie zgody nie ma - oświadczył Grodzki.

Marszałka pytano też o to, co stanie się, jeśli prezydent odrzuci warunki Senatu. - Jeśli Senat wprowadzi poprawki, to ustawa ratyfikacyjna wróci do Sejmu. Nie byłbym szczególnie zdziwiony, patrząc na to, jak walczy ze sobą Zjednoczona Prawica, że niektóre z senackich poprawek mogłyby się ostać. A potem prezydent dostałby dokument z określonymi warunkami, uchwalonymi przez parlament. Gra się jeszcze toczy. Teraz Komisja Europejska zajmie się oceną Krajowego Planu Odbudowy. Wiele rzeczy się jeszcze może zdarzyć - dodał Grodzki.

"Senat w obecnej kadencji służy do tego, żeby utrudniać pracę rządu i Sejmu"

Wiceminister Waldemar Buda, komentując słowa Grodzkiego, ocenił, że "Senat w obecnej kadencji służy do tego, żeby utrudniać pracę rządu i Sejmu". - W związku z tym, nie mam tutaj wielkich złudzeń, jeśli chodzi przynajmniej o termin. On będzie pewnie wykorzystany cały, który wynika z konstytucji - powiedział w TVP 1 polityk PiS.

Jak dodał, "będziemy czekali na ostatni moment". Stwierdził też, że stwierdzenie, iż KPO nie był konsultowany, to kłamstwo. - Ja się zastanawiam, czy tego rodzaju sformułowanie nie poddać ocenie sądu. Po przeczytaniu tego wywiadu analizujemy to i nie wykluczone, że spotka to się z powództwem, bo to jest najzwyczajniej w świecie kłamstwo - powiedział. 

- Myśmy mnóstwo godzin poświęcili na konsultacje społeczne. Każde środowisko, które było zainteresowane dyskusją, miało taką możliwość. Umawialiśmy wysłuchania publiczne, panele, debaty, spotkania, dyskusje, audycje. Ja sam w Senacie byłem kilkukrotnie (...), żeby dyskutować o Krajowym Planie Odbudowy i Funduszu Odbudowy. W związku z tym, jak słyszę takie słowa, to nie mam wątpliwości, że to jest jakaś okropna polityka, której nie lubię, z którą nie chciałbym mieć do czynienia - mówił wiceminister. 

Buda stwierdził też, że poprawki nie mogą być włączone do tej ustawy. - Z powodu tego, że to jest ustawa ratyfikacyjna, ona nie może być uzupełniana o cokolwiek, nawet najlepsze poprawki. A po drugie, te poprawki, które są proponowane - już je znamy - one są sprzeczne z rozporządzeniem dotyczącym Krajowego Planu Odbudowy, w związku z tym one nie mogą być uwzględnione, bo naruszałyby dokument europejski, który jest stosowany w Polsce wprost - powiedział Buda.

Wypowiedź marszałka Grodzkiego skomentowała również rzeczniczka PiS Aneta Czerwińska, która stwierdziła, że "brak powagi i odpowiedzialności, którą Senatowi usilnie odbiera marszałek Grodzki, także w tej sprawie poraża". - Wszystkie argumenty zostały już wypowiedziane i wniosek jest jeden - Polacy chcą Funduszu Odbudowy, bo chcą dalszego rozwoju Polski - powiedziała. 

- Torpedowanie tego używając bezzasadnych i niezgodnych z prawem środków tylko po to, żeby po raz kolejny pokazać możliwość wstrzymania pracy wykonanej w Sejmie, jest złośliwością nie wobec PiS, a wobec Polaków. Prawo i Sprawiedliwość sprawuje rządy w sposób odpowiedzialny i doprowadzi tę sprawę do końca zgodnie z oczekiwaniami Polaków - zapowiedziała Czerwińska.

TOK FM PREMIUM