Brzeziński zostanie ambasadorem USA w Warszawie? "Twardy orzech do zgryzienia dla rządu PiS"
Takiej okazji, by zacząć słuchać, jeszcze nie było! Wszystkie podcasty TOK FM za 1 zł
Zdaniem Andrzeja Kohuta, eksperta ds. międzynarodowych Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, jeśli faktycznie Biden zdecyduje się na Brzezińskiego, to rząd w Warszawie może spodziewać się "dość trudnych" relacji z nowym ambasadorem. – Bo Mark Brzeziński zna język polski, zna też polski kontekst. Zajmował się polskim konstytucjonalizmem, a także kwestią praworządności w naszym kraju pod koniec lat 90. Także doskonale orientuje się w sytuacji – ocenił koordynator Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Warszawie.
Dodał, że Brzeziński – w przeciwieństwie do Georgette Mosbacher, która do tej pory pełniła misję w naszym kraju – jest doświadczonym i profesjonalnym dyplomatą. – Był ambasadorem w Szwecji. Wydaje się, że Mark Brzeziński będzie trudniejszym orzechem do zgryzienia dla naszego rządu i można sobie wyobrazić, że rozmowy z naszą władzą nie zawsze będą przebiegały w idealnej atmosferze – podkreślał Kohut.
Dodał, że w ostatnim czasie - ogólnie rzecz biorąc - stosunki polsko-amerykańskie nie są najlepsze. Choć mogliśmy się tego spodziewać. – Są obszary, gdzie – przynajmniej zgodnie z zapewnieniami MSZ – współpraca zaczęta przez administrację Trumpa, jest kontynuowana. Na przykład w militariach, energetyce i handlu. Natomiast ochłodziła się temperatura tego, co widać pomiędzy naszymi krajami – ocenił gość TOK FM.
Przypomniał, że rok temu Andrzej Duda był pierwszym gościem, który odwiedził osobiście Donalda Trumpa w Białym Domu po pandemicznym lockdownie. – To było wyrazem sporej sympatii. Teraz na taki gest nie ma co liczyć. Nadal czekamy na rozmowy na szczycie i nie wiadomo, kiedy się ich doczekamy. To też wyraźny symbol, tego, co zapanowało na linii między krajami. Po zmianie w Białym Domu administracja Bidena serio naciska na kwestię praw człowieka, poszanowanie praw LGBT czy praworządność. Choć to nie jest zaskakujące i mogliśmy się tego spodziewać – podkreślał Kohut.