Po przegranej Lidii Staroń przyjdzie czas na "p.o. RPO"? Bodnar: To byłaby aberracja konstytucyjna
Za nami pięć podejść do wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich.Ostatnie skończyło się w piątek odrzuceniem przez Senat Lidii Staroń.
Adam Bodnar musi zakończyć pracę do połowy lipca, co więc wydarzy się do tego czasu? Scenariusze mogą być dwa - albo marszałek Sejmu ogłosi rozpoczęcie po raz szósty procedury wyboru (i możliwość zgłaszania kandydatów), albo rządzący zdecydują się poczekać. Bo mają w zanadrzu wyrok TK, którym kieruje Julia Przyłębska. Zgodnie z decyzją podjętą w połowie kwietnia, Adam Bodnar musi odejść do 15 lipca. TK uznał bowiem, że artykuł, który pozwala pełnić RPO swoją funkcję po upływie kadencji, jeżeli nie został wybrany następca, jest niezgodny z konstytucją.
- Niezależnie od wszystkich wad, które prowadziły do tego wyroku, wejdzie on w życie, bo został opublikowany. To oznacza, że nie będę miał podstawy prawnej do dalszego funkcjonowania jako RPO. W takiej sytuacji sprawy codzienne, zarządzanie biurem prawdopodobnie przejmie pan Stanisław Trociuk, pierwszy zastępca RPO - mówił w TOK FM Adam Bodnar.
RPO przypomniał, że taka sytuacja miała już miejsce w 2010 roku kiedy ponad trzy miesiące Trociuk kierował pracą, do momentu wyboru na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich Ireny Lipowicz.
- Bierze pan pod uwagę wprowadzenie p.o RPO? - pytała swojego gościa Karolina Głowacka. - Oczywiście, tym bardziej, że politycy tego nie ukrywają. Takie rozwiązanie byłoby całkowitą aberracją konstytucyjną - ocenił Bodnar. RPO zwrócił uwagę, że tego typu zmiana wymagałaby nowelizacji przepisów. A na razie żadnego projektu w tej sprawie nie ma.
Zdaniem Adama Bodnara wprowadzenie w miejsce legalnie wybranego "p.o. Rzecznika Praw Obywatelskich, komisarza RPO" byłoby krytykowane nie tylko w Polsce. Jak wyjaśnił, sytuacji w naszym kraju bacznie przygląda się wiele organizacji międzynarodowych.
- Dla nich jest kwestią symboliczną, że urząd stojący na straży praw i wolności obywatelskich jest niezależny i działa zgodnie z konstytucją. Rząd musi sobie zdawać sprawę z tego, że jeżeli przedstawi takie rozwiązanie, będzie parł do wprowadzenia p.o. RPO, będzie stawiał się w jednym szeregu z państwami Azji Środkowej, gdzie się takie rzeczy robi. W państwach członkowskich UE to nie wypada - uważa Bodnar.
Rozgrywki polityczne ważniejsze niż wybór RPO
RPO pytany o piątkowe głosowanie w Senacie ws. wybory Lidii Staroń, stwierdził, że to, co dzieje się wokół szukania jego następcy/następczyni pokazuje, że najważniejsza jest polityka.
- We wszystkich podejściach mieliśmy przeniesienie na poziom wyboru RPO różnego rodzaju sporów i konfliktów w obozie władzy; liczenia się z tym, czy ten obóz ma poparcie, czy nie. Myślę, że to było dziesięć jeśli nie sto razy ważniejsze niż to, czy dana osoba jest przygotowana i kompetentna do wykonywania zadań rzecznika - ocenił Adam Bodnar.
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
- Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu