Lech Kołakowski - w ubiegłym roku - najpierw został zawieszony w prawach członka klubu PiS (we wrześniu), a potem całkowicie ten klub opuścił (listopad). Powodem odejścia była "piątka dla zwierząt", której poseł poprzeć nie chciał, łamiąc dyscyplinę klubową.
Jednak na początku lipca Kołakowski do klubu PiS wrócił. Kaczyński poinformował o tym osobiście na krótkim briefingu prasowym. Poseł dołączył do Partii Republikańskiej, która wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy i klubu PiS. Kilka dni później polityk poinformował, że rezygnuje z pobierania poselskiego uposażenia, będzie posłem niezawodowym, a więc będzie otrzymywał tylko dietę w wysokości niecałych 2,5 tys. zł.
Jak podaje "Newsweek" - poseł znalazł pracę lepiej płatną, niż ta w Sejmie - w Banku Gospodarstwa Krajowego. "Tak się składa, że to jedyny bank w całości należący do Skarbu Państwa. Jego prezesem jest od 5 lat Beata Daszyńska-Muzyczka. Specjalistka od bankowości wcześniej związana z bankiem BZ WBK, którego prezesem był Mateusz Morawiecki" - pisze Dominika Długosz.
Jeszcze nie tak dawno prezes PiS zarzekał się, że zamierza walczyć z nepotyzmem i że trzeba "się oczyścić". Na początku lipca przyjęto partyjną uchwałę "sanacyjną", która zakłada, że członkowie rodzin posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości (a konkretniej: współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice) nie mogą zasiadać w Radach Nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Uchwała ma jednak dość istotne zastrzeżenie. Określono bowiem, że powyższe nie obejmuje osób, które zostały "zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".
