"Trudno będzie znaleźć usprawiedliwienie na te sceny". Miller o tym, w jaki sposób Amerykanie opuścili Afganistan
Afgańscy talibowie wykorzystali wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem Amerykanów i w niedzielę przejęli władzę nad całym Afganistanem. Dotychczasowy, popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł za granicę. W Afganistanie zapanowała panika. Tysiące ludzi szukało i szuka sposobu, jak wydostać się z kraju. Cały świat oglądał dramatyczne relacje z tego, jak szturmowali lotnisko w Kabulu i próbowali dostać się do kołującego samolotu amerykańskiej armii. O swoją przyszłość i życie obawiają się mieszkające w Afganistanie kobiety. Już pojawiają się doniesienia o karze chłosty oraz o tym, że kobiet nie wpuszcza się na uniwersytety i do pracy.
- Odpowiedź na pytanie, jak Amerykanie opuścili Afganistan, będzie kształtować sytuację w nadchodzących miesiącach. Trudno znaleźć jakieś przekonujące usprawiedliwienie na te sceny, które widzieliśmy na ekranach telewizorów - mówił w audycji "A teraz na poważnie" były premier Leszek Miller.
Miller zauważa, że pojawiło się też "pytanie o to, kiedy opuścić" i ono "było uzasadnione". - Z góry można było założyć, że koalicja i Amerykanie nie mogą tam być wiecznie - zaznaczył.
Wskazywał, że w Afganistanie nie udało się stworzyć silnego prozachodniego społeczeństwa. - To nadal społeczeństwo plemienne, modernistyczne prądy nie dotarły na prowincję Afganistanu, nie doszło do rewolucji społecznej - mówił były premier w rozmowie z Mikołajem Lizutem.
Jak dodał, "wiara w to, że liberalna demokracja oczekiwana jest wszędzie, a jeśli jest atakowana, obroni się sama, jest wiarą ułudną".
Stwierdził też, że nie potrafi rozstrzygnąć, jak długo jeszcze Amerykanie w Afganistanie powinni być. - Kolejnych 20 lat? - pytał Miller, powątpiewająco.
- Ameryka pomaga i wspiera, ale nie wyręcza. Nie uważam, że to błąd. To teza słuszna. Należy wyciągnąć wniosek, że próby przenoszenia do krajów o innych tradycjach demokracji liberalnej i praw człowieka, to się średnio udaje w tamtym regionie świata - dodał.
Nie słuchasz podcastów? To dobry czas, by zacząć. Dostęp Premium za 1 zł!
Były premier o współpracy z talibami
Leszek Miller przyznał, że obecnie "mamy powrót do sytuacji sprzed 20 lat". - Pytanie, czy ci talibowie to tamci talibowie i sposób [ich działania], i forma będą takie same jak 20 lat temu - zastanawiał się.
Co można zrobić w sytuacji, kiedy talibowie przejęli władzę? - Po pierwsze, NATO oraz Unia Europejska powinny zaangażować w ewakuację tych Afgańczyków, którzy współpracowali, budowali struktury społeczeństwa obywatelskiego, oni nie mogą pozostać na pastwę talibów. Po drugie, trzeba ograniczyć migrację, która będzie miała miejsce - przekonywał gość TOK FM.
W jego opinii można próbować osiągnąć jakąś współpracę z talibami "na zasadzie wsparcia finansowego, zniesienia części sankcji, tak żeby nie doszło do najgorszego, czyli wylęgarni ruchu terrorystycznego i żeby Afganistan nie stał się miejscem masowych zbrodni".
- Biden wczoraj wyraźnie powiedział, że wyjście Amerykanów z Afganistanu nie oznacza, że oni zaprzestają prowadzenia na skalę międzynarodową działalności antyterrorystycznej, ona będzie dalej prowadzona - przypomniał też Leszek Miller.
Zamiast wysłać samolot bawili się na Święcie Wojska Polskiego
Na koniec gość TOK FM odniósł się do spóźnionych i chaotycznych reakcji polskich władz na sytuację w Afganistanie. - Samoloty już w niedzielę i w sobotę z różnych krajów leciały po swoich żołnierzy, współpracowników afgańskich, a u nas wojsko i wysocy urzędnicy państwowi bawili się na święcie Wojska Polskiego, wznosili toasty i nikt nie pomyślał, że za chwilę w Afganistanie mogą zginąć ludzie, którzy byli tłumaczami polskiego wojska, którzy nam pomagali - mówił. Jak dodał, "zwykła solidarność, nie mówiąc o innych zasadach, powinna budzić chęć działania". I zauważył, że premier zaczął działać dopiero pod wpływem presji społecznej.
Ocenił to jako "żenujące i obezwładniające".
DOSTĘP PREMIUM
- "To zbrodnia". Reżim Asada nie dopuszcza pomocy do ofiar? "Ludzie pod gruzami są skazywani na śmierć"
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- PiS dofinansuje SOR-y, ale tylko tam, gdzie ma poparcie. "Wyborcy opozycji nie zasługują na dobrą opiekę medyczną"
- Mrożenie cen energii jak "branie tabletki przeciwbólowej, gdy ząb jest do wyrwania". Ekspert o krótkowzroczności rządu
- Trzęsienie ziemi w Turcji. Uwięzieni pod gruzami proszą o pomoc przez Twittera. "Nie mogę się wydostać. Pomóżcie mi"
- USA sprzedadzą Polsce wyrzutnie HIMARS. "Za 10 mld dolarów"
- Daniel Obajtek chwali się, że Orlen obniżył ceny diesla. "Znowu się pomylili"
- Łotwa. Pod Rygą płonie fabryka dronów, które trafiały do Ukrainy
- "Siła kłamstwa" na sejmowej komisji. Opozycja o Świrskim i KRRiT. "Próba represji i zastraszania"
- Przemoc psychiczna nie zostawia śladów w postaci siniaków. Dlatego tak trudno ją zauważyć