Narodowcy już wyczuli polityczną koniunkturę. Bąkiewicz chce budowy muru na granicy

"Bronić" kościołów Robert Bąkiewicz i jego przyboczni już nie muszą. Teraz skupili się na wschodniej granicy. Narodowcy pojawili się w Usnarzu Górnym, gdzie od kilkunastu dni koczuje kilkudziesięciu uchodźców. Bąkiewicz zadeklarował wsparcie dla "miejscowej ludności, aby zapewnić im bezpieczeństwo". Chce też budowy muru na granicy.
Zobacz wideo

O uchodźcach, którzy od 12. dni koczują w Usnarzu Górnym na granicy między Polską i Białorusią media informują od środy. Kilkadziesiąt osób nie jest wpuszczana na polskie terytorium przez Straż Graniczną, mimo tego, że domagają się ochrony międzynarodowej. Ludzie są otoczeni kordonem strażników, od strony białoruskiej stoją uzbrojeni żołnierze. Władze Białorusi od tygodni przerzucają przy granicę z Litwą oraz Polską migrantów, wypychają ich ze swojego terytorium. W ten sposób chcą wywrzeć presję na UE, która nałożyła sankcje na Białoruś Alaksandra Łukaszenki.

Dopiero wczoraj udało się przekazać migrantom kilka śpiworów. Kłopoty były nawet z podaniem im jedzenia, które regularnie dostarczają okoliczni mieszkańcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz politycy opozycji.

Polskie władze nie reagują na apele, by migrantów z Usnarza Górnego wpuścić do Polski. "Bardzo szczerze współczuję uchodźcom, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, ale są oni politycznym instrumentem w ręku reżimu Łukaszenki. Polska nie ulegnie temu szantażowi" - napisał premier Mateusz Morawiecki.

Wiceszef MSZ Maciej Wąsik chwali się z kolei zdjęciami rozciąganego na granicy drutu kolczastego.

Robert Bąkiewicz ma nową misję

Ale drut to za mało. Przynajmniej zdaniem Roberta Bąkiewicza. Były szef ONR - organizator Marszu Niepodległości - domaga się budowy muru na granicy.

Bąkiewicz znalazł kolejną "misję". Jesienią 2020 roku zajmował się - wraz ze swoimi stronnikami ze Straży Narodowej - "ochranianiem kościołów", którym zagrażać mieli uczestnicy i uczestniczki manifestacji dotyczących zaostrzania prawa aborcyjnego (po wyroku TK Julii Przyłębskiej).

25 października, gdy Ogólnopolski Strajk Kobiet zachęcał do wystąpień podczas mszy, przed warszawskim kościołem Świętego Krzyża narodowcy siłą wyciągali kobiety, którym udało się dostać do świątyni. Jedna z nich została strącona ze schodów i odwieziona karetką do szpitala.

Wczoraj prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości pojawił się w kilku miejscowościach na Podlasiu. W Zubrzycy Wielkiej sfotografował się z sołtysem. "Obiecaliśmy sołtysowi, że Straż Narodowa będzie wspierać działalność miejscowej ludności, aby zapewnić im bezpieczeństwo i wywierać presję na postawienie muru na granicy" - twierdził.

O budowie muru na granicy opowiadał też fotografując się na tle strażników granicznych w Usnarzu Górnym.

Gliński hojny dla organizacji Roberta Bąkiewicza

Warto przypomnieć, że działalność Roberta Bąkiewicza jest doceniana przez rządzących. Wiosną z inicjatywy premiera Morawieckiego i wicepremiera Piotra Glińskiego powstał Fundusz Patriotyczny. Nowa instytucja szybko ogłosiła konkurs i rozdzieliła dotacje.

Okazało się, że dwie najwyższe przyznano organizacjom związanym z Robertem Bąkiewiczem. Jak informowało OKO.press, 1 700 000 zł przygotowano dla Stowarzyszenia Straż Narodowa - na projekt "Bezpieczeństwo i profesjonalizm w trakcie organizacji i przebiegu wydarzeń patriotycznych i religijnych - warunkiem koniecznym w utrwalaniu tożsamości kulturowej". Z kolei Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości przyznano 1 300 000 zł na realizację zadania "Marsz Niepodległości - nowoczesność i tradycja".

To nie jedyne źródło utrzymania organizacji Bąkiewicza. Gdy jesienią powoływał straż do "ochrony kościołów" założono zbiórkę na portalu Zrzutka.pl, dzięki której zebrano ponad 300 tys. złotych. Na co zostały wydane - nie wiadomo. O informacje na ten temat starali się dziennikarze TVN24, ale Robert Bąkiewicz nie udzielił żadnych informacji.

TOK FM PREMIUM