Rząd chce wydać krocie na mur na granicy. "Ułamek tej kwoty radykalnie zmieniłby sytuację uchodźców"
Rządzący w ekspresowym tempie zajmują się kwestią budowy muru na granicy z Białorusią. We wtorek projekt w tej sprawie został przyjęty przez rząd. W środę wieczorem poparły go także sejmowe komisje. Za projektem głosowało 35 posłów z komisji obrony narodowej oraz administracji i spraw wewnętrznych, przeciw było 16, nikt nie wstrzymał się od głosu. Drugie czytanie projektu w harmonogramie Sejmu wyznaczone jest jeszcze w środę o godz. 23. Głosowanie może odbyć się już w czwartek. Cała inicjatywa ma kosztować 1,615 mld zł. Półtora miliarda kosztować ma sama fizyczna zapora, a 115 mln zł związane z nią urządzenia techniczne.
- Ułamek tych pieniędzy zmieniłby radykalnie sytuację humanitarną ludzi, którzy się mają przez ten mur przebijać czy też nie przebijać, bo na to nikt uwagi nie zwraca. Ale cóż, jedni stawiają mury, a drudzy z niepokojem sprawdzają, jaka będzie w nocy temperatura. Niestety ci, którzy stawiają mury, rządzą - skomentowała w Wywiadzie Politycznym TOK FM Zuzanna Dąbrowska z "Rzeczpospolitej".
Dziennikarka podkreśliła, że to są "wielkie kwoty", które można by przeznaczyć na zupełnie inne cele. Jak mówiła, Straż Graniczna podaje, że koszt utrzymania uchodźcy w ośrodku dla uchodźców wynosi 60 zł dziennie. Dąbrowska radziła zatem, by wziąć kalkulator, przemnożyć i sprawdzić, na jaką pomoc i jakie działania Polska mogłaby sobie za te pieniądze pozwolić. - Zamiast muru stawiać ośrodki, prowadzić odpowiednie procedury, a nawet - tak jak Litwa - wynajmować czartery dla tych osób, które mają być odesłane, bo nie spełniają wymogów ustawy - wyjaśniała rozmówczyni Karoliny Lewickiej.
Jak mur wpłynie na polityczne sondaże?
Prowadząca audycję pytała także, czy budując ten mur na granicy, rządzący będą też budować siebie w sondażach politycznych. Według Dąbrowskiej badania z ostatnich kilkunastu dni wskazują, że "PiS stoi w miejscu". - Z jednej strony duża część Polaków popiera tę politykę antyuchodźczą, ale z drugiej strony, jeśli pojawiają się pytania o dzieci czy o pomoc humanitarną, to część osób mówi, że powinna być ona udzielona - odparła dziennikarka.
- Być może to jest moje życzeniowe myślenie, ale myślę, że PiS przestało na tym zyskiwać. Że cały czas ma silne poparcie, ale przestało budować większy obszar elektoratu i to jest stary numer Jarosława Kaczyńskiego, który buduje podział, by stanąć na czele większej grupy. Kiedy udało mu się rozbudzić strach, to PiS stanął na czele tego strachu. Ale kiedy okazało się, że ten ruch się zatrzymał, to pewnie będzie się starał [PiS] zrzucić z siebie odpowiedzialność - podsumowała.
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego
- PiSowska inżynieria dusz, pociąg w kościele i zepsuta kapusta, czyli Babciu - przepraszam. [603. Lista Przebojów TOK FM]
- Wielka Orda i jej "Mieszko", Glińscy, Nikitin i inni. Od wschodniej Ukrainy, aż po dalekie Indie.
- Zakaz używania TikToka i Netfliksa na telefonach 2,5 mln urzędników. Rząd Francji podaje powód