Mur na granicy to nie tylko problem migrantów. Działaczka wylicza inne skutki, o których mógł zapomnieć rząd
Sejm w ekspresowym tempie zajmował rządowym projektem dotyczącym budowy muru na granicy z Białorusią. Dokument przedwczoraj przyjął rząd, wczoraj (w środę) trafił on na Wiejską i już dziś został przyjęty. Teraz zajmie się nim Senat. Według rządu, postawienie zapory, wyposażonej w kamery i czujniki ruchu, przywróci na granicy spokój.
Poprawki do projektu złożyły Polska 2050 i Konfederacja. Oba ugrupowania domagają się raportowania na temat realizacji inwestycji. Odrzucenia projektu w całości chcą za to Koalicja Obywatelska i Lewica. Głosowanie przeciw budowie muru rekomendował posłom PO lider Donald Tusk. Inwestycja ma pochłonąć ponad 1,6 mld zł.
Prace nad projektem komentowała w TOK FM Agnieszka Kosowicz, prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne. - Zakładam, że rząd chce budować mur, by powstrzymać nieuporządkowaną migrację. Natomiast przed chwilą słyszeliśmy informację na państwa antenie, że dziś Straż Graniczna zatrzymała 12 osób, które tę granicę przekraczały. I jest pytanie, czy budowanie tego muru za prawie 2 miliardy złotych to optymalne rozwiązanie na poradzenie sobie z tym, co się tam dzieje - mówiła rozmówczyni Mikołaja Lizuta.
Przyznała, że w kontekście budowy tej zapory zastanawia się nad wieloma innymi konsekwencjami i problemami, które mogą powstać. Przypomniała, że jeszcze kilka miesięcy temu Polska przyjmowała ludzi uciekających z samej Białorusi: opozycjonistów, dziewczyny uciekające prosto z demonstracji czy ludzi, którzy uciekali z więzień. - Jak oni mają teraz ten mur przekroczyć? Albo jak będzie wyglądała teraz nasza współpraca z Polakami na Białorusi? - pytała działaczka.
Gościni TOK FM zwróciła też uwagę na kwestie ekonomiczne. Jako przykład podała fakt, że znajdujące się w pobliżu granicy z Białorusią duże sklepy popularnych sieci miały właśnie tam największe utargi, bo Białorusini przyjeżdżali robić w nich zakupy. - Także postawienie takiego muru nie ma skutków tylko psychologicznych czy dotyczących migracji, ale ma wpływ na wszystkie społeczności, które tam mieszkają. A zatem wydaje mi się, że ten pomysł jest szkodliwy z wielu powodów, nie tylko humanitarnych czy ludzkich, ale też ekonomicznych - wskazała Agnieszka Kosowicz.
"Czy naprawdę chcemy być uważani za wrogi kraj?"
Prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne podkreśliła, że nie zgadza się na taką narrację rządu, która mówi o tym, że mur jest potrzebny dla bezpieczeństwa ludzi; że są zagrożeni i nie wiedzą, co mają robić. - Cała masa ludzi dobrze wie, co ma zrobić. Kiedy ogłaszamy zbiorki na Facebooku, że potrzebne są kurtki dla dzieci w lesie, to dostaję dziesiątki, a nawet setki zgłoszeń od ludzi, którzy mają takie kurtki - wymieniała.
Na koniec rozmowy z Mikołajem Lizutem wskazała, że w interesie Polski powinno być budowanie dobrych relacji z innymi. Tymczasem Polska od dłuższego czasu nie przestrzega przepisów międzynarodowych, dotyczących uchodźców. Od wielu lat mieliśmy doświadczenia z nieprzyjmowaniem wniosków o status uchodźcy. Pytanie, do czego nas to wszystko doprowadzi. Czy naprawdę chcemy być postrzegani jako kraj, który jest wrogi? - pytała prezeska Fundacji Polskie Forum Migracyjne.
-
Oto zwycięzca Marszu Miliona Serc. "Nie jest dziadersem jak Tusk czy Kaczyński"
-
Co dalej ze stopami procentowymi? "Reakcja złotego może być makabryczna"
-
Małgorzata Daniszewska nie żyje. Wdowa po Jerzym Urbanie miała 68 lat
-
Mieszkańcy Bydgoszczy mają dość "autobusów widmo". Prezydentowi też puszczają nerwy
-
"Ktoś prezesa okłamuje, żeby się cieszył". Lubnauer o głośnych słowach Kaczyńskiego o marszu
- Co z wakacjami kredytowymi po wyborach? Debata osób kandydujących do parlamentu
- Nowe wątki afery wizowej. "Tak skopanej operacji jeszcze nie widziałem"
- Nowy sondaż po Marszu Miliona Serc. Kaczyński może czuć na plecach oddech Tuska
- Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nowe informacje od strażaków
- Chat GPT ma zyskać głos i wzrok, czyli nowości AI. I ważny proces o "przyszłość internetu"