"Kliniczne bezprawie". Sędziowie Juszczyszyn i Tuleya cały czas nie mogą sądzić. "To jest mobbing"
Podczas wczorajszej debaty w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen wielokrotnie domagała się od Polski nie tylko wykonania wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, ale też przywrócenia do pracy sędziów, którzy zostali przez tę Izbę wykluczeni. W tej grupie są m.in. Paweł Juszczyszyn i Igor Tuleya.
Jak mówił w TOK FM sędzia Sądu Najwyższego prof. Krzysztof Rączka, nieprzywracanie sędziów do pracy jest bezprawiem. I przypomniał, że problem dotyczy wielu sędziów z całego kraju.
- Trzeba tych sędziów dopuścić do wykonywania pracy - mówił, przypominając, że to prezesi sądów nie dopuszczają do pracy. Choć przywrócenie do pracy nakazały wyrokami polskie sądy. Gość TOK FM przypomniał, że za tego typu zachowanie mogą spotkać prezesów sądów konsekwencje. Bo w Kodeksie karnym jest "przestępstwo przeciwko prawom pracowniczym".
- To, co się dzieje wobec sędziów Juszczyszyna i Tulei, to rażące, uporczywe naruszanie ich praw pracowniczych. To jest mobbing. Powinni być przywróceni do pracy na podstawie wyroków. To, co się dzieje wobec sędziów, to kliniczne czyste bezprawie - ocenił prof. Rączka.
"Strach się bać"
Prezes PiS zapowiedział kolejne reformy wymiaru sprawiedliwości. Choć reformowanie zaczęli w 2015 roku, po wygranych wyborach. Ma dojść do marginalizacji roli Sądu Najwyższego, zniknąć mają też sądy rejonowe, a pracujący w nich sędziowie trafią do sądów okręgowych.
- Strach się bać po prostu, bo jakiekolwiek propozycje tzw. reform wychodzące ze sfer rządowych, prowadzą do katastrofy - tak najnowsze pomysły skomentował sędzia Sądu Najwyższego. Zdaniem prof. Rączki jednym z celów zapowiadanych zmian ma być weryfikacja sędziów. - Na poziomie Sądu Najwyższego będzie to zmniejszenie liczby sędziów niepokornych. Będzie to też weryfikacja na poziomie sądów powszechnych, to już zapowiedział prezes Kaczyński - mówił w rozmowie z Dominiką Wielowieyską.
Gość TOK FM ostrzegał, że szykowane zmiany mogą otworzyć kolejny front sporu z Brukselą. Bo mogą wprowadzić rozwiązania "godzące w niezawisłość sędziów i niezależność sądów". - I będą wtedy wkraczały w sferę zainteresowania UE. Można spodziewać się kolejnego pola konfliktu. Raczej będzie on nieunikniony, bo ja w dobre zamiary Ministerstwa Sprawiedliwości, rządu, czy wreszcie prezydenta nie wierzę. W tym zakresie jestem człowiekiem małej wiary - podsumował sędzia SN prof. Krzysztof Rączka.