Po co PiS państwowy marsz narodowców? "Zdali sobie sprawę, jak chybiony jest pomysł Ziobry"
Organizowany w tym roku z okazji 11 listopada marsz narodowców będzie miał charakter państwowy. Decyzja zapadła po tym, jak sądy - trzykrotnie - zgodziły się co do tego, że marsz nie powinien być zarejestrowany jako zgromadzenie cykliczne. >> Czytaj więcej na ten temat <<
Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, zamknięcie tej sprawy w ten właśnie sposób jest "dowodem na słabość państwa". Jak tłumaczył prezes PSL, rządzący wiedzieli, że marsz i tak się odbędzie - bo to zapowiadali wprost narodowcy. W związku z tym musiałby odbyć się nielegalnie (bo nie było na niego zgody odpowiednich organów). - Nie chcieli tego, więc znaleźli sposób, jak z nielegalnego zgromadzenia zrobić zgromadzenie legalne. Ale udowodnili przy okazji swoją słabość, ponieważ pokazali, że państwo polskie nie jest w stanie zorganizować uroczystości, w której mogliby wziąć udział wszyscy obywatele - komentował w Poranku TOK FM prezes PSL.
"Państwo nie ma nic do zaoferowania 11 listopada"
Z Kosiniakiem-Kamyszem zgodziła się prof. Anna Wojciuk z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak powiedziała, Prawo i Sprawiedliwość nie umiałoby wytłumaczyć swoim wyborcom, jak to się stało, że marsz nie odbywa się właśnie wtedy, kiedy to prawica jest u władzy. W ocenie politolożki przepychanka z prezydentem Warszawy w tej kwestii była w pewien sposób "naturalna", bo z kolei wyborcy Rafała Trzaskowskiego nie reprezentują tego typu poglądów, jakie przebijają się podczas tych marszy i oczekują od swojego włodarza, że będzie takim wydarzeniom zapobiegać.
Prowadzący audycję red. Maciej Głogowski zwrócił uwagę, że w tej sprawie chodzi nie tylko o poglądy, ale przede wszystkim o kwestie bezpieczeństwa. W ubiegłym roku podczas obchodów odzyskania niepodległości w Warszawie doszło do starć narodowców z policją. Wiele osób zostało rannych, spłonęło też mieszkanie, na balkon którego jeden z maszerujących rzucił racę.
- Prezydent Trzaskowski słusznie próbował nie dopuścić do tego zgromadzenia. Z drugiej strony, z punktu widzenia prawicy, w marszu tym biorą udział bardzo różne środowiska: skrajne i mające symbole faszystowskie, ale też bardziej umiarkowane. Są tam ci "zwykli ludzie", o których mówi PiS, broniąc tego wydarzenia, są też rodziny z dziećmi (...) i różne organizacje, dla których niewyobrażalnym zawodem byłoby, gdyby to się nie odbyło - powiedziała prof. Wojciuk.
Politolożka przyznała również, że smutny jest fakt, iż po tylu latach państwo nie ma nic innego do zaproponowania swoim obywatelom z okazji tak ważnego święta, jakim jest rocznica odzyskania niepodległości.
"PiS zabrakło odwagi"
Z kolei zdaniem prof. Anny Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego, gdyby rządzący mieli trochę więcej odwagi, to wystosowaliby do Roberta Bąkiewicza (organizatora marszu) apel, w którym poinformowaliby, że w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej jest konieczność koncentracji służb mundurowych w tamtym miejscu i marsz w Warszawie nie powinien być organizowany.
Politolożka przypomniała też niedawny apel Zbigniewa Ziobry, który w sprawie marszu narodowców zachęcał "do obywatelskiego nieposłuszeństwa". - Rządzący zdali sobie sprawę z tego, jak chybiony jest to pomysł, zwłaszcza w ustach ministra sprawiedliwości. W związku z tym uznano, że to rozwiązanie [które zaproponowali] niejako obchodzi wszystkie te postanowienia sądów różnych instancji i jest to wyjście z twarzą z sytuacji, której autorem jest prezydent Trzaskowski - podsumowała prof. Pacześniak.
Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk poinformował we wtorek, że Marsz Niepodległości - zgodnie z pierwotną wolą organizatorów - rozpocznie się o godz. 13 na rondzie Romana Dmowskiego. Następnie ma przejść tradycyjną trasą - czyli Alejami Jerozolimskimi na błonia Stadionu Narodowego (PGE). Natomiast w Parku Skaryszewskim delegacje mają złożyć kwiaty pod popiersiem Ignacego Jana Paderewskiego.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Odnaleziono ciało drugiej z poszukiwanych kobiet
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- Hospicjum to szansa
- Wtargnął do auta, odgryzł kobiecie kawałek ucha i uciekł jej samochodem
- Antykonstytucyjna posocznica urządzona przez takąż satrapię. I coś leopardowego [595. Lista Przebojów TOK FM]
- Klubokawiarnie wrócą na warszawskie bulwary. Ratusz rozstrzygnął przetarg na dzierżawę
- Od Drohiczyna przez Mielnik do Janowa Podlaskiego. Bugiem
- Hołownia zrobi porządek? "Ktoś w tym kraju musi przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa"
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów