"Rozśmiesza mnie, jak wicepremier mówi, że się denerwuje, kiedy widzi wysokie ceny. Denerwować to się mogą obywatele"
Opozycja domaga się powołania komisji śledczej dotyczącej Pegasusa. Zdaniem Leszka Millera takiej komisji w najbliższym czasie na pewno nie uda się powołać. - Ta afera będzie mogła mieć siłę wybuchu bomby atomowej, ale po zmianie władzy. Ale teraz jest oczywiste, że PiS nie dopuści do utworzenia takiej komisji - powiedział były premier w "Poranku Radia TOK FM".
Jak ustalili kanadyjscy eksperci, za pomocą Pegasusa inwigilowani mieli być mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator Krzysztof Brejza - w czasie, gdy był szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej w wyborach.
Dominika Wielowieyska przypomniała, co na temat Pegasusa i inwigilacji mówił w ostatnim wywiadzie dla Interii Jarosław Kaczyński. Prezes PiS stwierdził, że nie ma szczegółowej wiedzy na ten temat. Doradzał też używanie starego modelu telefonu komórkowego.
- Cały ten wywiad to dowód na to, jak słabe jest przywództwo pana Kaczyńskiego w tej chwili; jak jest zagubiony wobec wyzwań stojących dziś przed Polską. Można odnieść wrażenie, że nie ma już żadnej wizji na przyszłość, żadnej strategicznej inicjatywy, ale jest bardzo zdeterminowany, żeby chronić majątki i interesy swojej elity - komentował Leszek Miller.
Prezes Kaczyński złorzeczy
We wspomnianym wywiadzie Kaczyński mówił także o drożyźnie - przyznał, że dostrzega ją w sklepach i złorzeczy z tego powodu. Najważniejszy polityk w kraju przekonywał również, że rosnąca w Polsce inflacja jest efektem różnych działań zewnętrznych.
- Najbardziej rozśmiesza mnie to, jak wicepremier ds. bezpieczeństwa mówi, że się denerwuje, kiedy widzi wysokie ceny w sklepie. Denerwować to się mogą obywatele, którzy nie mają wpływu na rządzenie - stwierdził Miller. - Ale jeżeli wicepremier mówi, że on się denerwuje i to jest jedyna jego reakcja, to dowód na to, że ten pan nie ma żadnych kwalifikacji, żeby zajmować swoje stanowisko - dodał były premier.
Gość TOK FM mówił też, że teza o tym, iż inflacja jest efektem tylko zewnętrznych czynników, jest niesłuszna. Przekonywał, że "zawsze za różne zjawiska występujące w kraju największą odpowiedzialność ponoszą rządzący". - Chyba że mamy do czynienia z tragedią typu tajfun czy trzęsienie ziemi. Ale inflacja to sprawa banalna. To, że w Polsce wybuchła ona z taką mocą i dewastuje budżety rodzinne, to kwestia polityki gospodarczej i polityki NBP, która było zastosowana - posumował Leszek Miller.