"Jątrząca i mało pogłębiona analiza". Bronisław Komorowski komentuje wypowiedź Zybertowicza o Ukrainie

Według Andrzeja Zybertowicza, Władimir Putin nie mógłby igrać z bezpieczeństwem Ukrainy, gdyby Zachód "nie utracił swojej moralnej busoli, którą miał przed ostatnie dwa tysiąclecia". Komentując wypowiedź Andrzeja Zybertowicza, Bronisław Komorowski podkreślił, że mamy do czynienia z "dwugłosem profesora i Kremla". Były prezydent mówił w TOK FM również o tym, czy czeka nas zjadanie Ukrainy po kawałku.
Zobacz wideo

Prof. Andrzej Zybertowicz o 'duchowym zagubieniu Zachodu" mówił w Radiu Maryja. - Putin nie byłby w stanie igrać z bezpieczeństwem Ukrainy, Europy i całego świata, gdyby Zachód nie był zagubiony duchowo, gdyby Zachód nie utracił swojej moralnej busoli, gdyby nie nadwątlił roli kulturowej, którą ma chrześcijaństwo - ocenił.

Słowa doradcy prezydenta Andrzeja Dudy skomentował w TOK FM Bronisław Komorowski. - I ten pan nosi dumnie tytuł profesora - westchnął na początek były prezydent. Komorowski ocenił, że mamy do czynienia z wypowiedzią "kompletnie nie w porę".

Jak podkreślił, choć sam jest "orędownikiem szukania przez Europę dróg powrotu do korzeni, tradycji, także chrześcijańskich", to nie należy mieszać tych spraw. - Dzisiaj stoi problem spoistości świata zachodniego, w tym także Unii Europejskiej w obronie Ukrainy i jej prawa do istnienia, jako niepodległego państwa. Więc myślę, że to taka trochę niepotrzebnie jątrząca i na dodatek jeszcze mało pogłębiona analiza sytuacji - mówił w rozmowie z Karoliną Lewicką.

Jak zwróciła uwagę dziennikarka TOK FM, doradca Andrzeja Dudy wpisał się niejako w retorykę Kremla, który często mówi o zgniłym zachodzie. - Rozumiem, że tu jakiś nieplanowany, ale faktycznie wyszedł dwugłos pana profesora Zybertowicza i Kremla, jeśli chodzi o ten aspekt funkcjonowania relacji między Wschodem a Zachodem - stwierdził Komorowski.

- Ja wolę mimo wszystko może mniej wyraziste światopoglądowo wartości świata zachodniego niż bardzo wyraziste, ale kompletnie zakłamane, powoływanie się na chrześcijaństwo w wydaniu Putina - podkreślił były prezydent i wskazał, że na dodatek "Putin w ten sposób usprawiedliwia wielkorosyjskie tendencje do ograniczania wolności innych i uzasadnia prawo narodu rosyjskiego do sięgania po cudzą ziemię i cudzą wolność".

Donbas. Czeka nas pożeranie Ukrainy po kawałku?

Władimir Putin zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek zapadnie decyzja ws. ewentualnego uznania przez Rosję niepodległości republik stworzonych w 2014 roku na wschodzie Ukrainy przez prorosyjskich separatystów.

- To by oznaczało, że Rosja zdecydowała się już ostentacyjnie, ponownie naruszyć status quo. Pomimo tego, że tę granicę z Ukrainą sama gwarantowała w momencie, kiedy Ukraina oddawała Rosji broń jądrową. Byłoby to więc złamanie wszystkich przepisów prawa międzynarodowego, złamanie także i danych obietnic rosyjskich - ocenił Komorowski.

Były prezydent uważa, że "mogłoby to oznaczać rezygnację z dalszych planów aneksji" terenów ukraińskich "na dzisiaj". - Ale niewątpliwie taka udana aneksja rozzuchwalała by Rosję - ocenił. Jak stwierdził, gdyby doszło do uznania Republiki Donieckiej i Ługańskiej za część Rosji, to odpowiedzią Zachodu powinny być sankcje oraz dalsze wspieranie Kijowa w "dążeniu ku światu zachodniemu". 

Wspomnienia z Afganistanu powstrzymają Kreml?

Komorowski uważa, że aneksja Krymu, ew. podporządkowanie Ługańska i Doniecka, zajęcie części Gruzji to rozłożone na etapy fragmenty większego planu rosyjskiego - odbudowania strefy wpływów".

Gość TOK FM uważa, że dla Rosji atak na Ukrainę oznaczać będzie duże koszty. Były prezydent przypomniał też, jak duży wpływ na rozpad ZSRR miała wojna, która zaczęła się od wkroczenia wojsk radzieckich do Afganistanu. - Więc Putin ma to doświadczenie i sądzę, że będzie szukał jakiejś formuły zalegalizowania swoich zdobyczy z 2014 roku - ocenił Komorowski. - Tu warto pamiętać o jednym, że jest różnica polityczna w ramach świata zachodniego między postawą Stanów Zjednoczonych a niektórych krajów europejskich - np. Niemcami i Francją, które są bardziej skłonne do uznania w imię realizmu politycznego, że to, co Putin zdobył, już mu się odebrać nie da - zwrócił uwagę były prezydent Bronisław Komorowski.

TOK FM PREMIUM