"Medialne show albo ruchy bardziej polityczne". Komorowski o "nieprawdopodobnym błędzie obecnej ekipy"

Polska podpisała umowę na zakup 250 czołgów Abrams. Zdaniem Bronisława Komorowskiego, priorytetem powinno być teraz "wyposażenie polskiej armii w skuteczne systemy obrony przed napadem z powietrza". - Czołgi przestają być wiodącym uzbrojeniem. Widać, że bardzo łatwo je zniszczyć - mówił w TOK FM były prezydent.
Zobacz wideo

Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o podpisaniu kontraktu na zakup od USA 250 czołgów Abrams w najnowszej wersji za ok. 4,75 mld dolarów. Umowa przewiduje też zakup sprzętu towarzyszącego: 26 wozów zabezpieczenia technicznego M88A2 Hercules i 17 mostów towarzyszących M1074.

Zdaniem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, choć trudno tych decyzji nie akceptować, to jednak nie są to do końca zakupy trafione. - Nie odczytali tego, co się zmienia na współczesnym polu walki, obserwując to, co się dzieje na Ukrainie. Czołgi przestają być wiodącym uzbrojeniem. Widać, że bardzo łatwo je zniszczyć - mówił w TOK FM.

W jego ocenie priorytetem powinno być teraz "wyposażenie polskiej armii w skuteczne systemy obrony przez napadem z powietrza, zarówno rakietami jak i samolotami". 

- To jest nieprawdopodobny błąd obecnej ekipy, która program "Wisła" i "Narew" - to dwa programy modernizowania systemu obrony przed napaścią rakietami i samolotami - właściwe odepchnęła - dodał. Zamiast tego, jak podkreślił, "wydawała pieniądze na inne sprawy, które jednak były w znacznej mierze podyktowane chęcią zrobienia medialnego show albo ruchami natury bardziej politycznej niż realnymi potrzebami polskiego systemu obronnego".

"Polska i kraje nadbałtyckie były pokazywane jako rusofobiczne"

Gość TOK FM mówił też, że teraz, szczególnie po ujawnieniu informacji o tym, co stało się w Buczy, świat zachodni "jest bardzo zdeterminowany nie tylko by dojść do prawdy, ale ukarać za nią państwo rosyjskie".
- Sam się boi Rosji niedemokratycznej. Agresywnej. I właśnie sięgającej po zbrodnię wojenną jako metodę działania - wskazywał. 

Ale od razu zastrzegł, że już wcześniej kraje wschodniej Europy ostrzegały przed Rosją. - Kiedy mówiliśmy, że Rosja się nie zmieniła, zniknął Związek Radziecki, ale metody, a przede wszystkim cele -  odbudowa imperium - pozostały te same, to na nas patrzono trochę jak na państwowe stwory z innej epoki - mówił. I od razu dodał: "Polska i kraje nadbałtyckie były osamotnione i pokazywane jako rusofobiczne". 

- Jeśli mówiliśmy, że Rosja jest zagrożeniem, to jak można mieć zaległości w uzbrojeniu? - dopytywał prowadzący.

- Od 2021 roku byliśmy w czołówce państw, jeśli chodzi o wydatki na obronność. Odrębnym problemem jest to, czy potrafiliśmy to zwiększenie finansowania systemu obronnego odpowiednio wykorzystać. Mam pewne wątpliwości - odpowiedział.

Były prezydent przypomniał przy tym, że za jego czasów "podniesiono budżet obronny do 2 proc. PKB i powiązano go z rozwojem gospodarczym", choć w NATO zmniejszano wtedy wydatki obronne.

W ubiegłym roku Polska przeznaczyła na obronność 2,34 proc. PKB, co stawia ją na 3. miejscu w NATO.

Teraz z kodem: UKRAINA odsłuchasz każdą audycję i podcast TOK FM. Aktywuj kod tutaj ->

TOK FM PREMIUM