"Złote czasy się skończyły". Czy wcześniejsze wybory byłyby opłacalne dla PiS-u?
Najbliższe wybory parlamentarne powinny się odbyć jesienią 2023 roku. Ale znowu przybrały na sile spekulacje, że tak długo nie będziemy czekać. Pogłoski o przedterminowych wyborach słychać z obozu rządzącego.
- Wcześniejsze wybory, nawet jeszcze w tym półroczu, są opcją braną na poważnie braną pod uwagę przez sporą część frakcji PiS-owskich - komentował w TOK FM Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej". Jak wyjaśnił, chodzi nie tylko o tarcia w koalicji, które przecież są właściwie codziennością, ale o "sam komfort rządzenia, którego PiS-owi od dłuższego czasu brakuje".
Rozważanie scenariusza związanego z przedterminowymi wyborami musi zakładać analizę nastrojów społecznych. A przecież regularnie pojawiają się sondaże, które pokazują, że choć PiS ma najwyższe poparcie, to zjednoczona opozycja mogłaby objąć władzę. - Patrząc na średnie sondażowe, nie jestem w stanie wskazać żadnego ugrupowania, które mogłoby powiedzieć, że jeśli dziś będziemy szli na wybory, to mamy potencjał do zwiększenia liczby swoich mandatów - ocenił Żółciak w rozmowie z Karoliną Lewicką.
Eldorado się skończyło
Zdaniem dziennikarza "DGP" mocnym argumentem za wcześniejszymi wyborami są prognozy gospodarcze. - PiS wie, że sytuacja gospodarcza, sytuacja budżetu, może się pogarszać. Z PiS-u dochodzą sygnały, że eldorado nie będzie - mówił. - Eldorado pod kątem wychodzenia z kolejnymi bardzo drogimi propozycjami, typu czternasta emerytura. Kiedyś przecież była mowa, że będzie i piętnasta i szesnasta. Te złote czasy się skończyły - podkreślił.
Żółciak wskazał także, że "już widać pierwsze symptomy świadczące o tym, że mogą być problemy z finansowaniem zadłużenia". - Mam tutaj na myśli sytuację, którą widzimy w obligacjach Skarbu Państwa. Czyli spadające zainteresowanie i rosnąca rentowność - wyjaśnił. - Te wszystkie czynniki dają silne argumenty za przyspieszonymi wyborami. Ale równie silne są argumenty, które jednak świadczą o tym, że lepiej dla PiS-u byłoby poczekać do konstytucyjnego terminu, czyli do przyszłego roku - podsumował dziennikarz.
Przedterminowe wybory? Najpierw spotkanie Tusk-Kaczyński
Przedterminowe wybory - zgodnie z Konstytucją RP - można przeprowadzić po przyjęciu przez Sejm (2/3 głosów) uchwały o skróceniu kadencji, gdy prezydent nie otrzyma ustawy budżetowej w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia projektu ustawy Sejmowi oraz jeśli nie zostanie wyłoniona nowa Rada Ministrów.
Trudno spodziewać się, żeby opozycja nie chciała poprzeć wniosku o skróceniu kadencji, skoro sondaże dają im szanse na przejęcie władzy. Czy poparłaby taką uchwałę? - Jarosław Kaczyński wie, że by skrócić kadencję Sejmu, potrzeba 2/3 głosów w Sejmie, więc jeśli chciałby prawdziwy wniosek składać, powinien zjawić się u Donalda Tuska i poprosić o wsparcie takiego wniosku - powiedział w Polsat News Borys Budka, szef największego opozycyjnego kluby w Sejmie.
Jak dodał polityk KO, jeśli do spotkania Kaczyński-Tusk by doszło, to wtedy "będziemy odpowiednie warunki stawiać, by taki wniosek mógł być głosowany".
-
"Interwencja poselska" Grzegorza Brauna. "Won, wypad z Polski!"
-
Protest rektora ws. "lex Tusk". "Nie mogę pozostać bierny". Czy profesor spodziewa się reakcji min. Czarnka?
-
PiS zmienia ustrój w Polsce? Nie. "Wykorzystując każdą lukę w Konstytucji, buduje system alternatywny"
-
Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"
-
Kto stoi za atakiem dronów na Moskwę? Trzy możliwe wersje. "Każda fatalna dla Rosji"
- Prace komisji ds. wpływów należy bojkotować? Miller proponuje specjalny fundusz, by zebrać pieniądze na kary
- Ryszard Petru też wystartuje w wyborach do Senatu. "Będę ubiegał się o szefostwo"
- Z otoczenia Dudy odchodzą kolejni eksperci. Dr Arendarski: "Lex Tusk" sprzeczne z prawem
- Ukraina walczy i się zmienia. Jaka będzie? "Rozumieć Ukrainę" - nowy podcast Lichnerowicz i Bendyka
- Szokujący spot PiS. Andrzej Duda zabrał głos. "Działanie niegodne"