Morawiecki w Sejmie o tym, że dla polityki zostawił "złote trony". "Premier duby smalone bredzi"

Premier Mateusz Morawiecki w trakcie obrad Sejmu wszedł na mównicę, gdzie mówił m.in. o negocjacjach z Komisją Europejską. Ale przede wszystkim atakował opozycję. Z Donaldem Tuskiem na czele.
Zobacz wideo

Najważniejszym punktem czwartkowych obrad Sejmu jest głosowanie ws. senackich poprawek do ustawy o Sądzie Najwyższym. Ich wprowadzenie to jeden z warunków Komisji Europejskiej w sprawie przyznania Polsce funduszy w ramach Krajowego Programu Odbudowy. Zanim jednak do głosowania doszło, głos zabrał premier Mateusz Morawiecki.

W trakcie jego wystąpienia posłowie opozycji zaczęli wykrzykiwać: "drożyzna". Premier odpowiadał z mównicy - atakując opozycję i Donalda Tuska.

- Zastanawiam się, dlaczego tyle tej biurokracji. Są tam (w UE - red.) urzędnicy tacy, jak Donald Tusk, który brał ogromne pieniądze za to, że był w Brukseli. Za co on brał te pieniądze? Chyba za działanie na szkodę Polski - ocenił, nawiązując do wyboru Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej. - Ja wiem, że was boli i dręczy to, że ja zostawiłem za sobą złote trony dla służby publicznej, a wasz lider zostawił zaszczytną funkcję premiera dla kasy w Brukseli. Zostawił was, przyczynił się do waszej klęski - podkreślił Morawiecki, który przez lata był prezesem jednego z największych banków w Polsce.

"Tak to już z wami jest, przyzwyczaiłem się do tego"

Posłowie opozycji nadal starali się zagłuszyć premiera, skandowali: "obligacje". To nawiązanie do ostatnich doniesień, że Mateusz Morawiecki kupił w ubiegłym roku obligacje skarbowe o wartości 4,6 mln zł. Według "Gazety Wyborczej" premier w ten sposób "przechytrzył inflację" i w tym roku może liczyć na oprocentowanie nawet na poziomie ponad 13 proc.

- Chcecie usłyszeć o obligacjach? Skoro sam nakłaniam od wielu lat Polaków, by kupować polskie obligacje. To inwestycja transparentna i propaństwowa. Jeśli robię to, do czego sam namawiam, to dobrze jeśli za moimi słowami idą czyny, czyż nie tak? - pytał szef rządu. - Gdybym tego nie zrobił, to jestem przekonany, że krzyczelibyście, że trzymam pieniądze na depozytach i lokatach w tych strasznych bankach. Tak to już z wami jest, przyzwyczaiłem się do tego - dodał Morawiecki.

Premier przekonywał też, że rząd walczy z rosnącymi cenami. - Patrzcie, co zrobiliśmy, by obniżyć inflację. Obiecaliśmy zerowy VAT na żywność. Wdrożyliśmy. Obiecaliśmy trzynastą i czternastą emeryturę. Zrobione. Jedna z najwyższych kwot wolnych od podatku. Zrobione. Dopłaty do nawozów. Zrobione. Obniżka VAT i akcyzy na energię elektryczną, na paliwo. To wszystko zrobione. A po waszej stronie? Miała być obniżka PIT, wyszedł podniesiony VAT. Miały być oszczędności, wyszedł zabór OFE - wyliczał. 

"Duby smalone"

Do wystąpienia premiera odniósł się m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz.. - Gdy premier poprosił o głos, myślałem, że chce przeprosić panią Agnieszkę z Pacanowa, za to, że próbowaliście ją dyscyplinarnie zwolnić - za mówienie prawdy. Ale co? Premier duby smalone bredzi z tej mównicy! -  ocenił prezes PSL-u.

- Jako polityk mogę pana oceniać, ale jako lekarz muszę pana zdiagnozować. Pan jest patologicznym kłamcą. Proszę o odroczenie obrad, do czasu, kiedy premier Morawiecki nie podda się terapii - zakończył Kosiniak-Kamysz.

Posłuchaj:

TOK FM PREMIUM