W kolejnym mailu, który ma pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka, opublikowanym w piątek przez serwis Poufna Rozmowa, szef KPRM bezlitośnie ocenił szefa resortu infrastruktury Andrzeja Adamczyka. "Takiej tępoty, połączonej z niekompetencją, bezinteresownym szkodnictwem lub zawiścią, zakłamaniem i zwykłym łajdactwem dawno nie widziałem. Jeżeli polityka ma wyglądać tak, że ludzie wyłącznie ze względu na małostkowość, dla własnej ambicji itp. narażają państwo na miliardowe straty i w taki sposób decydują o sprawach strategicznych z punktu widzenia kraju, to oznacza, że nie jesteśmy lepsi od PO" - czytamy.
Rządy najdłużej urzędującego ministra w rządzie Prawa i Sprawiedliwości oceniał w Poranku Radia TOK FM były prezes PKP. Dr Jakub Karnowski przypomniał, że Adamczyk to bliski znajomy Beaty Szydło i zasiada w rządzie od wygranych w 2015 roku wyborów. - Trudno mi powiedzieć cokolwiek dobrego o panu ministrze - przyznał w rozmowie z Dominiką Wielowieyską.
Znacznie więcej mówił o tym, co za czasów min. Adamczyka się nie udało. - PKP Cargo straciło przez siedem lat prawie 90 procent wartości. Na YouTube można obejrzeć filmik PiS z 2013 roku pt. "Tusk bankrutuje, wyprzedaż PKP Cargo za pół darmo". Otóż ta sprzedaż - bez utraty kontroli nad spółką przez państwo - była po 70 złotych za akcję. Dzisiaj jest warta 13 złotych - podkreślił.
Min. Adamczyk "po prostu opłacał się politycznie"
Jak stwierdził Karnowski, Andrzej Adamczyk objął władzę "przy użyciu związkowców PKP Cargo, którym obiecał wiele za to, że będzie mógł zarządzać". - W PKP Cargo było chyba sześciu prezesów od tego momentu kiedy Adamczyk przejął spółkę. On po prostu opłacał się politycznie, wykorzystując pieniądze PKP Cargo w taki sposób, że spółka jest bliska bankructwa - przekonywał.
Gość TOK FM zwrócił też uwagę na sytuację innej spółki kolejowej - PKP Intercity, która m.in. notuje uciążliwe dla pasażerów opóźnienia. - W tej chwili tylko 1/3 pociągów PKP Intercity jeździ o czasie. W międzyczasie zmieniono definicję spóźnienia, żeby to, co było kiedyś spóźnieniem już się tak nie nazywało - podkreślił. Zmiana, o której mówił Karnowski, została wprowadzona w 2019 roku; próg podniesiono z 4 minut 59 sekund do 5 minut 59 sekund. I od razu poprawiły się statystyki dotyczące punktualności pociągów.
Ekspert krytykuje CPK: To megalomania, myślenie jak w czasach początkowego Gierka
Rozmówca Dominiki Wielowieyskiej skrytykował także koncepcję Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). - Oczywiście ja też bym chciał, żebyśmy mieli wielki port lotniczy, wielki hub, natomiast uważam, że to megalomania. To jest takie myślenie jak w czasach początkowego Gierka, które doprowadziło do wielu nietrafionych inwestycji - ocenił Karnowski.
I dodał, że w rządzie PiS "nikt nie liczy, czy to ma sens". - Nie ma danych, przynajmniej dostępnych publicznie, z których można by wywnioskować, że CPK ma sens ekonomiczny. Jeżeli mamy wyrzucać pieniądze w błoto, zamykać Radom czy Modlin, odsuwać od Warszawy port komunikacyjny o godzinę drogi, to musimy wiedzieć, że to się wszystko opłaca. A nie że chcemy zbudować coś wielkiego: CPK, Park Saski czy coś innego - podsumował dr Karnowski.
Przypomnijmy, że pierwszy samolot z Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie ma odlecieć za pięć lat. Na razie tereny, na których ma być zrealizowana jedna ze sztandarowych inwestycji PiS-u, niewiele się zmieniły. Za to znacząco rośnie zatrudnienie w spółce CPK, w 2021 roku z 254 do 490 osób. Jak wynika ze sprawozdania spółki, średnie wynagrodzenie przekraczało 13 tys. zł, a członkowie zarządu zarobili po 2 mln zł.
