- Projekt jest przygotowany od wiosny. Teraz pewnie będzie procedowany. W piątek spotka się Prezydium Komitetu Politycznego PiS i prawdopodobnie tam zapadną decyzje, co do dalszego procedowania tego projektu - powiedział PAP Terlecki podczas forum ekonomicznego w Karpaczu.
Dopytywany, czy może on trafić na najbliższe posiedzenie Sejmu, powiedział: "Jest to całkiem możliwe". Najbliższe posiedzenie Sejmu zaplanowane jest w dniach 14-16 września.
Terlecki pytany, czy to oznacza, że doszło w sprawie projektu do porozumienia z prezydentem Andrzejem Dudą, powiedział, że z tego co wie, to "jednak argumenty za tym, by rozdzielić wybory samorządowe i parlamentarne przeważyły".
- Wydaje mi się, że w tej sprawie jest też zgoda, czy przychylność pana prezydenta. Tym bardziej, że instytucje, które zajmują się przeprowadzaniem wyborów ostrzegają, że może to być bardzo kłopotliwe, gdyby odbywały się równocześnie - powiedział szef klubu PiS.
Przesunięcie terminu wyborów samorządowych budzą poważne kontrowersje
Wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 r. w związku z tym, że w 2018 r. - decyzją Prawa i Sprawiedliwości i jego sojuszników - wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat (ostatnie wybory samorządowe odbyły się 21 października 2018 r.). Jednocześnie jesienią 2023 wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych (ostatnie odbyły się 13 października 2019 r.).
Pomysł przesunięcia wyborów samorządowych wzbudza dużo krytyki. Przede wszystkim opozycja przypomina, że nie trzeba byłoby teraz majstrować przy terminie wyborów, gdyby nie to, że sam PiS i Jarosław Kaczyński zdecydowali cztery dni temu o wydłużeniu kadencji samorządowców. Pojawiają się też opinie, że PiS boi się, że spadają szansę na wyborcze wygrane jesienią 2023 roku.
Pomysł przesunięcia terminu wyborów samorządowych niespecjalnie podoba się też wyborców. Jak pokazał sondaż przeprowadzony w czerwcu, 44,8 proc. ankietowanych twierdzi, że przesuwanie terminu wyborów samorządowych to złe rozwiązanie.
Posłuchaj:
