Solidarna Polska za komisją śledczą ws. afery podsłuchowej? "Mamy odmienne stanowisko niż PiS"

- Zastanawiamy się, czy nie warto poprzeć tej inicjatywy. Cała ta sytuacja jest bardzo niepokojąca i pokazuje pewien poziom hipokryzji ze strony partii opozycyjnych - mówił w TOK FM Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski, zapytany o zasadność utworzenia komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej.
Zobacz wideo

Prokuratura Krajowa upubliczniła na swojej stronie protokoły zeznań Marcina W - wspólnika biznesowego skazanego za podsłuchy najważniejszych osób w państwie Marka Falenty. Ujawnienie tych materiałów zapowiadał prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Ma to związek z publikacją "Newsweeka". Tygodnik napisał, że Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.

W sprawie publikacji "Newsweeka" wypowiedział się szef PO Donald Tusk. Przekonywał, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka. Prezes PiS jest z kolei zdania, że najlepszym sposobem na wyjaśnienie afery podsłuchowej jest powołanie przez Sejm komisji na wzór komisji reprywatyzacyjnej.

O "za" lub "przeciw" komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej został w TOK FM zapytany Jacek Ozdoba.

- Wstępnie zastanawiamy się, czy nie warto poprzeć tej inicjatywy. Cała ta sytuacja jest bardzo niepokojąca i pokazuje pewien poziom hipokryzji ze strony partii opozycyjnych. Ujawnione protokoły, dotyczące zeznań świadka, który był uwiarygadniany przez nikogo innego, jak Donalda Tuska świadczą o tym, że sprawy należy wyjaśnić - mówił w "Poranku Radia TOK FM" rzecznik Solidarnej Polski, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. 

Podkreślił przy tym, że na jego stanowisko nie wpływa fakt, że Solidarna Polska jest koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości. - W wielu sprawach pokazywaliśmy, że mamy inne zdanie. Wydaje mi się, że w tej sprawie mamy zdecydowanie odmienne stanowisko - dodał w rozmowie z Dominiką Wielowieyską.

"To pytanie o wolę polityczną"

Jacek Ozdoba został też zapytany o udział a aferze podsłuchowej szefa rządu Mateusza Morawieckiego. - Nie ma nic złego w tym, żeby opinia publiczna poznała szczegóły rozmów niektórych polityków - skomentował, podkreślając, że "jeżeli ktoś powiedział A, może powiedzieć B".

Prowadząca audycję zauważyła, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przez lata nie zdołał wyjaśnić afery podsłuchowej, choć sam niejednokrotnie zarzucał niekompetencję służbom specjalnym za rządów PO. - Jak mówić o skuteczności polskich służb w sytuacji, kiedy cały czas wyciekają maile premiera, ministra Dworczyka i prezesa Orlenu? - dopytywała.

W odpowiedzi Jacek Ozdoba wielokrotnie podkreślał profesjonalizm polskiej prokuratury. - A wracając do sprawy afery podsłuchowej, należy wyjaśnić wszystkie wątki, łącznie z wątkiem syna Donalda Tuska. Ale to jest pytanie o wolę polityczną - skwitował w TOK FM. 

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w związku z tym, że Tusk "publicznie postawił poważne oskarżenia wobec prokuratury dotyczące rzekomego zatajania informacji i zaniechań w śledztwie", zdecydował o ujawnieniu protokołów zeznań Marcina W.

Z protokołów tych wynika, że w 2017 r. i 2018 r. Marcin W. zeznał, że wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T. "synowi byłego premiera". Michał Tusk oświadczył, że to "totalne bzdury".

TOK FM PREMIUM