"Lex Czarnek 2.0 to niemal ta sama ustawa, która została zawetowana". Nauczycielka o "mydleniu oczu" Dudzie
Do Sejmu wrócił kontrowersyjny projekt zmian w edukacji nazywany "lex Czarnek 2.0". Ustawa, której poprzednią wersję zawetował w marcu 2022 roku prezydent Andrzej Duda, m.in. zwiększa rolę kuratora w szkole i utrudnia organizacjom pozarządowym współpracę z placówkami oświatowymi.
- "Lex Czarnek 2.0" to jest niemalże ta sama ustawa, która została zawetowana przez prezydenta. Z drobnymi zmianami - mówiła w TOK 360 Anna Schmidt-Fic z Inicjatywy Wolna Szkoła.
Liderka akcji "Protest z Wykrzyknikiem" zwróciła uwagę na to, że dodane do projektu nowe zapisy utrudniają dostęp do edukacji domowej. - Te przepisy będą mocno biły w tych rodziców, którzy się na nią zdecydowali lub chcą się na nią zdecydować - alarmowała.
Nauczycielka wskazała, że w nowej wersji tzw. lex Czarnek przewidziano regionalizację edukacji domowej. - Dzieci nie będą mogły uczestniczyć w szkołach, które organizują edukację domową w innych częściach Polski - wyjaśniła. Jak dodała, przechodzenie na nią będzie zawężone także czasowo - do września. - Kiedy dziecko będzie chciało przejść na taką formę edukacji w innym czasie, to będzie to niemożliwe. A wiem, że tego typu przypadki się zdarzają. Na przykład z powodu złej kondycji psychicznej dzieci - mówiła rozmówczyni Adama Ozgi.
"Panu prezydentowi będziemy mydlić oczy, że oto decydują rodzice?"
Jak oceniła gościni TOK FM, próbą skłonienia Andrzeja Dudy do tego, aby tym razem nie wetował "lex Czarnek" może być połączenie tej ustawy z prezydenckim projektem "Rodzice decydują". Czyli z projektem, który do tej pory nie wzbudzał zainteresowania posłów obozu rządzącego. Przypomnijmy, że swoją inicjatywę Andrzej Duda ogłosił jeszcze w 2020 roku.
W ocenie Anny Schmidt-Fic oba projekty są niemożliwe do pogodzenia. - Dla mnie kuriozalne jest to zestawienie, że akurat teraz będzie pierwsze czytanie, wyciągniętego z zamrażarki po dwóch latach, projektu prezydenckiego i poselskiego projektu, który w zasadzie zmienia ustrój szkolny. Te projekty pozornie wydają się uzupełniające, ale one są z gruntu sprzeczne - podkreślała Schmidt-Fic. Jak argumentowała, w projekcie prezydenta decyzje mają należeć do rodziców, a - w nowej odsłonie tzw. lex Czarnek, to kurator będzie ostatecznie decydował.
- To postawi pana prezydenta w bardzo kłopotliwej sytuacji, bo nie wyobrażam sobie połączenia tych projektów - mówiła. - Czyli co, panu prezydentowi będziemy mydlić oczy, że oto decydują rodzice i tę decyzję rodziców będzie mógł ostatecznie kurator wyrzucić do kosza? Wydaje mi się, że to jest naprawdę kuriozalne - podsumowała nauczycielka z Inicjatywy Wolna Szkoła.
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
"Aż mnie pani podkręciła". Prof. Kowal ostro o słowach Waszczykowskiego. "Dziecinne i infantylne"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Ksiądz, w którego mieszkaniu odbyła się orgia, zabrał głos. "To uderzenie w Kościół"
-
Katastrofa w seminariach i "ciemna noc" Kościoła. "Stworzono w nim eldorado dla przestępców"
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"
- Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
- Samochód to tutaj zbędny luksus? "Nie wszyscy chcemy być Nowym Jorkiem". "Tu jest bajka"