PiS w walce o pieniądze z Unii liczy na wsparcie opozycji. Chce jak najszybciej przepchać projekt o Sądzie Najwyższym

Nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym to nowy pomysł na odblokowanie pieniędzy z KPO. Rządzący wskazują na opozycję, bo na koalicjanta z Solidarnej Polski liczyć raczej nie mogą. - Liczę na konstruktywną debatę w parlamencie nad projektem noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, który, jak deklaruje Komisja Europejska, ma odblokować środki dla Polski z KPO; to także czas weryfikacji dla opozycji, czy będą gotowi projekt poprzeć - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.

Projekt zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym został opublikowany w nocy na stronie Sejmu. Firmuje go grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Nowelizacja zakłada m.in. przeniesienie spraw dyscyplinarnych z Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Widać więc, że to nowy pomysł PiS-u na wypełnienie jednego z najważniejszych tzw. kamieni milowych, od których Komisja Europejska uzależnia decyzję w sprawie wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy.

- Zależy nam, by możliwie szybko przeprocedować projekt noweli ustawy o SN, byśmy mogli przystąpić do złożenia wniosku o wypłatę środków z KPO. Mamy wstępne zapewnienia komisarza sprawiedliwości UE, że przyjęcie tych rozwiązań otworzy KPO dla Polski - powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek. Rządzącym bardzo zależy, aby Sejm jak najszybciej zajął się nowelizacją.

PiS nie ma raczej co liczyć na poparcie ze strony Solidarnej Polski, bo Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy konsekwentnie krytykują pomysły dotyczące załagodzenia konfliktu z Brukselą. Rzecznik rządu przyznał wprost, że koalicjant może proponowanych zmian nie poprzeć. I od razu wskazał na opozycję. - Liczę na konstruktywną debatę w parlamencie nad projektem noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, który, jak deklaruje Komisja Europejska, ma odblokować środki dla Polski z KPO; to także czas weryfikacji dla opozycji, czy będą gotowi projekt poprzeć - stwierdził Piotr Müller.

W środę poznaliśmy decyzję opozycji. Jej liderzy ogłosili, że zgadzają się na pierwsze czytanie w czwartek, natomiast na dalsze prace nad projektem ustawy - w przyszłym tygodniu.

- W czwartek odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym; w przyszłym tygodniu możliwa kontynuacja prac i uchwalenie ustawy - mówił na konferencji prasowej Borys Budka, szef klubu KO.

Wolę współpracy wyraziła również posłanka Koła Parlamentarnego Polska 2050 Hanna Gill-Piątek.

- Zadeklarowaliśmy prace nad projektem nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, ale pracę rzetelną - w szacunku i partnerstwie - powiedziała. 

Dobra zmiana? Niekoniecznie

Zmiany zawarte w projekcie niekoniecznie mogą zakończyć kryzys na linii Warszawa-Bruksela. Sceptyczna wobec najnowszego pomysłu rządzących jest m.in. mec. Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokatka z Inicjatywy Wolne Sądy i współautorka podcastu "Na prawo patrz" w TOK FM. - Nie ma znaczenia, jaki będzie to sąd, o ile będzie spełniał odpowiednie gwarancje konwencyjno-konstytucyjne i te wynikające z prawa UE. Chodzi o niezależność, niezawisłość i bezstronność. Więc nawet jeśli przesuniemy do NSA możliwość sądzenia dyscyplinarnie sędziów, a będą tam zasiadali sędziowie wadliwie powołani przez neo-KRS, to nic to nie zmienia w obecnej sytuacji - mówiła w rozmowie z TOK FM.

Oceniła, że "to znowu tylko przewieszenie tabliczki, tylko tym razem do innej instytucji, a nie do innego pokoju w Sądzie Najwyższym".

Posłuchaj:

TOK FM PREMIUM