Przy wydaniu zgody na transakcję sprzedaży przez Orlen części udziałów Lotosu formie Saudi Aramco pominięto najważniejszy wymóg ustawy, czyli ten dotyczący konsultacji zapisów umowy z komitetem, w skład którego wchodzą m.in. służby specjalne - ujawniła kilka dni temu "Gazeta Wyborcza".
Przedstawiciel Orlenu, mecenas Maciej Mataczyński tłumaczył pominięcie służb specjalnych nowelizacją w ramach ustaw covidowych, która nadzór przenosi do UOKiK-u i według której służb wręcz nie można prosić o opinię. Jak podała "GW" ten sam Maciej Mataczyński był, jak zapewnia pro bono, autorem poprawki. Ponadto Mataczyński, jako prawnik w kancelarii związanej z Orlenem dziesiątkami tysięcy wspierał Prawo i Sprawiedliwość oraz jej poszczególnych polityków
- Cały ciąg zdarzeń i wątpliwości, które obserwujemy od momentu, gdy pan prezes Daniel Obajtek, w kontrowersyjnych okolicznościach, stał się prezesem Orlenu, aż do teraz, nie wygląda dobrze. To, z czym mamy do czynienia to wisienka na torcie tego wieloletniego procesu - skomentował prof. Grzegorz Makowski z Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH oraz ekspert Forum Idei Fundacji Batorego.
Gość TOK FM określił wybór Obajtka jako kontrowersyjny, ponieważ jak, to ujął, "przecież wiemy, że doświadczeniem w tej branży nie grzeszył". Obecny prezes paliwowego giganta karierę zaczynał jako wójt Pcimia, to wtedy pierwszy raz szerzej się o nim mówiło - m.in. za sprawą wspólnych występów podczas konferencji prasowych z politykami PiS-u. Kariera Daniela Obajtka nabrała rumieńców po wyborach w 2015 roku, które wygrała Zjednoczona Prawica, był m.in. szefem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, prezesem zarządu grupy energetycznej Energa.
- Już samo oddanie Orlenu w zarządzanie panu Obajtkowi średnio wygląda na słuszny ruch, bo nawet jego poprzednik (Wojciech Jasiński - przez lata poseł PiS, minister Skarbu Państwa w latach 2006-2007 - red.) to jednak osoba, która była ministrem i miała jakieś doświadczenie - ocenił rozmówca Agnieszki Lichnerowicz.
"Obraz kompletnego chaosu"
Premier stoi murem za Obajtkiem. - Pan Morawiecki mówi, że wszystko jest super i że "będziecie państwo zadowoleni", ale ja ciągle zadaję sobie pytanie: dlaczego wybrano akurat takich kupujących - mówił prof. Grzegorz Makowski.
Ekspert przypomniał, że lista grzechów Arabii Saudyjskiej i zastrzeżeń wobec rodziny Saudów jest bardzo długa. - Tajemnicą poliszynela jest, że robią interesy z Rosją, że ćwiartują dziennikarzy w swojej ambasadzie. Do tego dodajmy sprzedaż stacji paliw węgierskiemu koncernowi MOL, na którego czele stoi ścigany europejskich nakazem aresztowania przyjaciel Victora Orbana oraz kuriozalne rozwiązania prawne, które zostały uruchomione, nie wiadomo, w imię czego - wyliczał prof. Grzegorz Makowski.
Zdaniem gościa "Światopodglądu" cała sytuacja dotycząca działalności Orlenu jest "obrazem kompletnego chaosu" i zasługuje na to, by zajęła się nią komisja śledcza.
- W tej chwili sprawa jest tłumaczona w propagandowy sposób, że nie mamy się czego obawiać. Ale mnie to kompletnie nie przekonuje - jako osoby, która zajmuje się procedurami dobrego zarządzania sektorem publicznym, ale także jako obywatela. Dla mnie to materiał na komisję śledczą i to poważną. Tu jest tyle znaków zapytania, że nie widzę innej możliwości, żeby to wyjaśnić - uważa rozmówca Agnieszki Lichnerowicz.
"Jeżeli te ogniska zapalne wygenerują w końcu jakiś pożar, poczujemy to w kieszeniach"
Prof. Grzegorz Makowski nie wierzy jednak w uczciwe zbadanie tej sprawy. - W tym rządzie, który stworzył PiS, nie widzę na to szans - podkreślił ekspert. Sytuacja może się zmienić, jeżeli - jak dodał - dojdzie do jakiegoś kolejnego wycieku.
Poza tym, jak uważa gość TOK FM, wątpliwości wokół transakcji Orlenu nie "ruszą" także opinii publicznej. - Nawet ja nie chcę wypowiadać się na temat ceny, kontraktu i innych zawiłości, więc co ma powiedzieć przeciętny Kowalski? Dla niego to jest wojna na górze, która niekoniecznie musi mieć bezpośrednie przełożenie na jego życie. Jednak w którymś momencie może mieć. Bo jeżeli te wszystkie ogniska zapalne wygenerują w końcu pożar i stracimy kontrole nad Lotosem, poczujemy to w kieszeniach - podsumował ekspert z Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH oraz Forum Idei Fundacji Batorego.
